Forum C O U R T N E Y H O L E Strona Główna
Autor Wiadomość
<   SZEPTANINA / muzyka   ~   Radiohead
Babydoll
PostWysłany: Pon 17:03, 17 Sie 2009 
the bad seed*

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bloomsbury


Tak przy okazji zblizajacego sie koncertu w Polsce.

Chyba nikomu nie trzeba Radiohead przedstawiac. Dla formalnosci jednak:
Cytat:
Radiohead - zespół rockowy założony w 1991 roku w Oxfordshire, Wielka Brytania.

Albumy studyjne:
Pablo Honey (20 kwietnia 1993)
The Bends (4 kwietnia 1995)
OK Computer (1 lipca 1997)
Kid A (3 października 2000)
Amnesiac (5 czerwca 2001)
Hail to the Thief (10 czerwca 2003)
In Rainbows (10 października 2007)

Media zwykły nazywać Radiohead ‘najważniejszym zespołem świata’.

Powiem szczerze, ze nigdy jakos nie mialam odwagi i nastroju, zeby zmierzyc sie z zespolem, ktory jest TAK komentowany i uwielbiany. Pamietam tylko, ze dawno temu zobaczylam teledysk do "Paranoid Android", ale to bylo tak dawno temu, ze bylam wtedy jeszcze na etapie "to jest dla mnie za trudne". I ten kawalek przez kilka lat przewijal sie gdzies wokol, pojawial i znikal... Draznil mnie i fascynowal zarazem, ale nigdy nie na tyle, by siegnac po niego z wlasnej inicjatywy. Az wreszcie zupelnie niedawno znow zobaczylam go w TV i pomyslalam: "ja jebie, przeciez to jest GENIALNE". Takie nagle olsnienie, zupelnie znikad. I do tej pory to moja ukochana piosenka Radiohead.
No, wiec tak zaczela sie moja przygoda z Radiohead. Zakochalam sie w nich, w tym brzmieniu, glosie Yorke'a, tekstach, w tych niesamowitych polaczeniach rzeczy, ktore moglyby sie wydawac nie do polaczenia.
Slysze tu Tool'a polaczonego z Massive Attack. Taka agresywna delikatnosc. Slysze cos, co intryguje, a tego wlasnie w muzyce szukam.

A Wy? Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
burlleska
PostWysłany: Pon 21:41, 17 Sie 2009 
lotta love

Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 904
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: cbgb


No jadę na koncert, już za tydzień, więc słuchajcie sprawa jest poważniejsza. Smile
Nie, nie jestem fanką, fanatyczką, czy czymś takim. Jestem po prostu miłośniczką. To jest zespół wyjątkowy, bo nie słucham ich raczej siedząc przy komputerze, robiąc dziesięć rzeczy na raz, a w tle leci ich muzyka. Zawsze jak ich słucham, to włączam wieżę, głośność na 15, niebieskie światło, ciemność w pokoju i siadam blisko subwoofera i robię ceremonię. Naprawdę sprawiają, że czuję się dobrze. Ale najbardziej lubię ich słuchać z moją przyjaciółką, ona za nimi szaleje. jak się już spotkamy to ich słuchamy, to o nich rozmawiamy, u niej to smakuje najlepiej.
Naprawdę nie rozumiem tych tempych komentarzy na laście, śmieją się, że "ooooo ale metal" bla bla, albo Coldplay>Radiohead... Ci ludzie naprawdę nie rozumieją tej muzyki, chyba myślą, ze jak włączą sobie np. OK Computer to od razu im się spodoba, bo to takie znane i uwielbiane. I zawodzą się i myślą "k.urwa co to jest, tego nie da się słuchać". A cała przyjemność w tym, że to trzeba przesłuchać 10 razy, trzeba być w tym odpowiednim czasie, żeby to poczuć, poczuć całym sobą. Bo to nie są piosenki zwrotka refren zwrotka refren czad refren koniec.
Dla mnie to jest współczesne Pink Floyd. Współczesne, dopasowujące się do tych czasów.
Najbardziej lubię "Climbing up the walls", w tej piosence zawiera się wszystko co lubię w muzyce- i trochę mroku, mocnej, zarysowanej perkusji, stopniowości- od spokoju, po tyradę, taki "weird" wokal do tego, słowa.
No to chyba tyle. Generalnie to jeszcze mało o nich wiem. Chcę się do końca przekonać po koncercie. Smile


Ostatnio zmieniony przez burlleska dnia Pon 21:42, 17 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Babydoll
PostWysłany: Wto 2:18, 18 Sie 2009 
the bad seed*

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bloomsbury


O, to super, musisz potem nam opowiedziec!

I masz racje co do ich muzyki... Ale wiesz, powiem Ci, ze to dobrze, ze tylu ludzi tego nie pojmuje, nie rozumie, nawet nie probuje... To samo jest z Tool'em, i kilkoma innymi zajebistymi artystami... Taka sztuka nie jest dla glupkow, nie dla ignorantow, nie dla statystycznego nastolatka, dla ktorego problemem jest kolor szminki. Bo dla nich jest Fall Out Boy. Oni to nazwyaja alternatywa... I niech pozostana w swoim malym, tepym swiatku, a ci, ktorzy chca, ktorzy naprawde chca, znajda TO i beda sie TEGO trzymac... Wink

I racja rowniez, ze sluchanie TAKIEJ muzyki to swego rodzaju ceremonia, inny swiat, trans. Tego uczucia nie da sie opisac, nie przezyc tego to jakby nie sluchac muzyki, tylko slyszec ja gdzies tam, z kuchni, zza monitora.

Btw, wlasnie przesluchalam najnowszej plyty. Bardzo, bardzo smutna, depresyjna, maksymalnie przygnebiajaca, takie mam wrazenie.

Poki co, moi faworyci, procz Paranoida:
- Let Down
- Electioneering
- Faust Arp
- Reckoner
- Videotape
- 2+2=5
- I Will
Powrót do góry
Zobacz profil autora
burlleska
PostWysłany: Wto 10:03, 18 Sie 2009 
lotta love

Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 904
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: cbgb


Babydoll napisał:
Bo dla nich jest Fall Out Boy. Oni to nazwyaja alternatywa... I niech pozostana w swoim malym, tepym swiatku, a ci, ktorzy chca, ktorzy naprawde chca, znajda TO i beda sie TEGO trzymac... Wink


O to, to.

"In Rainbows"? Bardzo lubię. Również mnie nieco przygnębia, ale z drugiej strony daje mi taki spokój, harmonię. Czuć tę estetykę ich muzyki, to przemyślenie każdego dźwięku na tej płycie. No ale Boże, 15 step... w zmierchu... słyszałam że Thom chce napisać soundtrack do jego drugiej części Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
V
PostWysłany: Wto 10:11, 18 Sie 2009 
vvitchy

Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń


Miałam caaałą dyskografię, dopóki... OK, znacie już historię z moim spalonym dyskiem. Tak czy inaczej, muszę się wsłuchać w Radiohead, bo nie zrobiłam tego wcześniej.
Radiohead w Poznaniu, moim przyszłym miejscu zamieszkania! Dobre koncerty tam są.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Babydoll
PostWysłany: Wto 13:49, 18 Sie 2009 
the bad seed*

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bloomsbury


burlleska napisał:
No ale Boże, 15 step... w zmierchu... słyszałam że Thom chce napisać soundtrack do jego drugiej części Rolling Eyes

CO??? Nawet nie wiedzialam, ze ten kawalek byl tam! No, bo jeszcze go wtedy nie znalam. No niezle, hehe.

burlleska, zastosujesz sie do zalecen i przyjdziesz na koncert na pieszo? Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
burlleska
PostWysłany: Wto 15:06, 18 Sie 2009 
lotta love

Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 904
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: cbgb


No niestety, na napisach końcowych było 15 steps.

Na pieszo? A dlaczego? Pierwsze słyszę. Very Happy
Jadę tym pomiotem szatana, tym PKP. Mieszkam na wschodzie, niedaleko do granicy z Białoruskimi, więc na pieszo do Poznania to mission impossible.
Podobno na ich koncertach (prawie) zawsze pada.

edit: a już wiem, z tą piechotą to chodzi o ekologię. Very Happy
No gdybym tylko mogła...


Ostatnio zmieniony przez burlleska dnia Wto 15:17, 18 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Babydoll
PostWysłany: Wto 16:00, 18 Sie 2009 
the bad seed*

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bloomsbury


Ta, ze niby apelowali do fanow: przyjdzcie na koncert na pieszo! Wink

To wy kurde zagrajcie bez pradu! Razz

No to powiem Ci, ze fajnie masz, ze ich zobaczysz, i tu nam wszystko przetransmitujesz, OK? Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
burlleska
PostWysłany: Wto 19:17, 18 Sie 2009 
lotta love

Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 904
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: cbgb


Nie no, jasne że przetransmituję, koniecznie. Very Happy
Z tym, że zobacze to różnie może być, bo jakiś ktoś 1.90 m. stanie przede mną i patrzenie pojdzie się...
Ale najważniejsze że usłyszę ich na żywo, zobaczę jak to jest na takim wielkim, poważnym koncercie. Już się nie mogę doczekać.


Ostatnio zmieniony przez burlleska dnia Wto 19:18, 18 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Babydoll
PostWysłany: Wto 21:14, 18 Sie 2009 
the bad seed*

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bloomsbury


No, szczegolnie jezeli jeszcze nie bylas na 'duzym' koncercie to mowie Ci: samo bycie tam, obok ludzi, ktorych podziwiasz, tylko to, shit, niezapomniane, nie do opisania... Sama pamietam jak bylam na Tool'u, o malo sie tam nie poryczalam ze szczescia, serio, to co ja tam przezylam, to jakis kosmos, ja jebie. To uczucie bylo JEDYNE w swoim rodzaju. Tak wiec Ty masz szczescie, ze Twoim pierwszym 'duzym' koncertem bedzie nie kto inny, tylko sami Radiohead. Przygotuj sie na rozkoszne darcie mordy i orgazmiczna radosc! I chwytaj kazda chwile, patrz i sluchaj, nie baw sie w nagrywanie czy bezustanne robienie zdjec, po prostu BADZ tam i przezyj to... Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
burlleska
PostWysłany: Śro 11:02, 19 Sie 2009 
lotta love

Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 904
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: cbgb


Jej, Babydoll, nakręcasz mnie jeszcze bardziej. Tak jak mówiłam- nie jestem jakąś wielką fanką, co by tam tylko darła ryja i skakała ze szczęścia. ja jadę tam właśnie popodziwiać, wczuć się w to, zobaczyć tych ludzi wszystkich, jak się cieszą, ze ich ukochany band przyjeżdża. Chcę właśnie to przeżywać, wsłuchiwać się, a nie tam robić byle jakie zdjęcia czy nagrania. Z resztą to jest zespół, przy którym nie da się bawić czy skakać w kółku, tylko trzeba wyłapywać każdy dźwięk, żeby poczuć, że oni tworzyć piękne melodie potrafią nie tylko w studiu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
V
PostWysłany: Śro 14:16, 19 Sie 2009 
vvitchy

Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń


Tylko nie trać świadomości, tak jak ja na Toolu. Very Happy Niemalże nie pamiętałam co się działo parę dni po koncercie, ale później wszystko mi się przypomniało z całą mocą. I nie wiadomo jak. Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna Migotka
PostWysłany: Śro 16:58, 19 Sie 2009 
sonic nurse

Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 1406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sex Shop


Och, jak ja kiedyś kochałam ten zespół. Love Zetknęłam się z ich twórczością przy Amnesiac, czyli już dość dawno. Moja ulubiona płyta to Kid A i Amnesiac właśnie, takie bym rzekła lekko jazzujące są. Uwielbiam też The Bends.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Babydoll
PostWysłany: Śro 17:46, 19 Sie 2009 
the bad seed*

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bloomsbury


Jezus Maria, ten kawalek jest jednym z najpiekniejszych, najbardziej poruszajacych i intensywnych rzeczy, jakie w zyciu slyszalam.
And I'm not kidding AT ALL.
http://www.youtube.com/watch?v=LCJblaUkkfc

Love Love Love
Powrót do góry
Zobacz profil autora
burlleska
PostWysłany: Śro 17:06, 26 Sie 2009 
lotta love

Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 904
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: cbgb


Ok, miałam wam coś nadziubdziać.

Niedawno wstałam, to było najbardziej męczące doświadczenie w moim życiu. Stałam póółtorej godziny w pełnym słońcu, bo zamiast otworzyć te pieprzone bramy o 4, tak jak było na bilecie, otworzyli je o 5. Potem dostałam wielkiej zadyszki, no ale dobiegłyśmy do najlepszego miejsca jakie mogłyśmy sobie wymarzyć- przy barierkach 2 strefy, wszystko było widać idealnie (myślałam, że będę stać gdzieś w tłumie, a że jestem niska to nic nie będę widzieć). Potem znowu stanie. Support Moderat. Bardzo mi się podobał. Pytamy się z koleżanką jak się podoba, mówię, że świetne, wolę taki zespół niż jakiś kolejny nudny indie band, a ona powiedziała, że wolałaby indie band. A ja wolę to, bo zespół nie zamknął słuchaczy w ciasnych ryzach rocka, tylko zaprezentował jako support elektroniczno-wizualne przedstawienie. Tylko za jasno jeszcze było i nie było tego efektu. Niczego tak nie lubię jak zamykania się w jednym gatunku, nie wiesz nic o muzyce jak słuchasz tylko np. classic rocka. ale tego jej nie powiem.
Potem godzina instalowania na scenie sprzętu i dekoracji. A dekoracja była nieziemska, te "rury" świetlne, Jezu, były przegenialne. I ci faceci wchodzący po cienkich drabinkach prawie na szczyt sceny, zeby kamerować. A scena była ogromna.
No i zaczął się koncrt. Widoki miałam nieziemskie. Jak wyszli na scene to byłam tak podekscytowana że aż mi łzy poleciały. A potem to już tylko genialne "show", wszystko było perfekcyjne, współgrało. Thom nie był zbyt gadatliwy, bardzo mało mówił, nie utrzymywał takiego kontaktu z publicznością jaki zawsze obserwuję, gdy oglądam filmiki z koncertów innych zespołów. ale to nic. patrzył na zegarek, ktoś mu krzyczał, że się późni. Potem pierwszy sektor zaczął skandować nazwy piosenek, a Thom stał, słuchał i powiedział "yeah, this is so funny". Powiedział "dzekuje barzo", a po nim chyba Colin powiedział to samo, tyle że bardziej zrozumiałe. I ten moment z okiem Thoma, po prostu opadła mi szczęka- wpiszcie sobie w youtuba You and whose army poznan live i to będzie. Ludzie po prostu krzyczeli i śmieli się z zachwytu. w ogole to setlista:
[link widoczny dla zalogowanych]
kurwa, w ogóle nie wiem czemu ubzdurało mi się, że grali dwa razy karma police, boże, no wstyd, ale cos mi naprawde sie nakickało....
nie, naprawde koncert pierwsza klasa, ale reszta jest skandaliczna. na 30 tysiecy ludzi było jedno waskie wyjscie, cisnelismy sie tam z godzine w zolwim tepie i jeszcze trzeba bylo sluchac tych idiotow jak mowią: w tej ostatniej piosence to byli swietni, ciekawe o czym spiewają. pewnie: nie zabijaj zwierząt, jedz rośliny (zanucił w rytm creepa). W ogóle to creepem byliśmy wróżnieni, nie grają tego zbyt często. to brzmienie, ten bas kotłujący się w twojej klatce piersiowej, znacie to uczucie. niesamowite.
i ludzie mdleli. nie można było wnosic nawet pustej butelki, a malutka woda, 0.33l kosztowała 4 zł. tak samo cola. mdleli z odwodnienia po prostu, dwie dziewczyny obok mnie. dobrze ze ochrona ich wynosiła, bo tak to nie wiem co by było.
ale warto było, jeśli jesteś fanem możesz się poświęcić. musiałam znosić humorki tych opryskliwych koleżanek z którymi jechałam, no ale naprawdę się cieszyłam. one były naburmuszone bo "ojjj spaaać, ciasnooo, nogi boląą, beee meee kukuryku", a ja mimo zajebiscie bolących stóp i kręcenia w kolanach jak u starej baby byłam szcząśliwa, że jestem w tym pięknym mieście, widzę tysiące nowych twarzy. ludzie mieli na koszulkach nazwy zespołów jakie tylko chcesz: cure, porcupine tree, strokes, joy division, david bowie, sex pistols, kings of lion no i radiohead przede wszystkim. to wszystko było takie swojskie, zgrywające ludzi. po prostu jechałaś w jednym przedziale i czułaś, że ci ludzie też byli na tym koncercie, też to czuli.
a znacie aktora bartłomieja tope? on grał w zrobmy sobie wnuka. on chyba tez wracał z koncertu, stalysmy przy nim na przejsciu dla pieszych. fajne uczucie hehe mimo ze to tam nie brad pitt.
nie, ja naprawde jestem szczesliwa, mimo tych cholernych niedogodnosci i slabej organizacji. gdybym jechala na goo goo dolls czy nie wiem, the clash gdyby istnieli to nic bym nie mówiła, no ale jak patrzylam, ze ja nie-fanka radiohead jestem szczesliwa, a prawdziwa fanka radiohead tylko sapie to naprawdę dziwne.
nie było climbing up the walls, marzylam o tej piosence, nawet chyba w czechach ją grali, no ale nic. i tak dali z siebie 100%
może później dam jakieś zdjęcie. podczas koncertu nie bawiłam w sie w fotografowanie, nagrałam tylko dzwiek z karma police. nie darłam ryja, tylko troche sie bujałam w rytm i klaskałam. a nie, sory, darłam ryja ale tylko jak piosenki się konczyly, a nie jak niektorzy potrafili przekrzykiwac toma, to wkurwiające, chcesz się wsłuchac jak spiewa, a tu ci nad uchem drze fałszem tekst piosenki, nie lubię tego.
dobra koniec Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 3
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Forum C O U R T N E Y H O L E Strona Główna  ~  SZEPTANINA / muzyka

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach