Polisz Mjuzik

the bad seed*

Generalnie, co sądzicie o polskiej muzyce? Jak oceniacie stan naszego przemysłu muzycznego? Macie jakieś ulubione kapele?

Mnie na przykład wkurwiają tacy, co to tak bardzo narzekają, że polska scena to kupa, a wszystko zachodnie to oh i ah. Jeśli pogrzebać w podziemiu, czy nawet poszukać na chodniku obok radia, to można się naprawdę nieźle zaskoczyć! Z drugiej strony wnerwiają mnie też ludzie, którzy są za tym, żeby w radiach parytety ustanowić. Po co to? To co jest w podziemiu niech tam lepiej zostanie, nastki z vivy nie muszą o tym wiedzieć, a nie znaczy to, że nikt tego nie zna. Tzw. mainstream polski to porażka. Zależy oczywiście co zaliczyć do mainstreamu. No ale taki mainstream mainstream.

Ulubieńcy moi:

Po pierwsze to tak - artystą polskim, który jest prawdziwym artystą, nazwać mogę Maleńczuka. Wszystko co zrobi ma klasę. Uwielbiam Homo Twist, z Pudelsów bez niego już nie słucham. Potem długo długo nic. Lubię też Gawlińskiego, to rockandrollowiec, mimo że taka Baśka mogłaby się nie zgodzić.

1. Cool Kids of Death (Łódź) - fuck yeah, tak dobrze brzmiącego polskiego zespołu ze świecą szukać, teksty walą po ryju bez pardonu, loff
Mamo, Mój Komputer Jest Zepsuty
http://www.youtube.com/watch?v=OLBtWW2ni1U&feature=related

Piosenki Bez Refrenów
[link widoczny dla zalogowanych]

Kokaina z Kokakolą
[link widoczny dla zalogowanych]

2. Coma (Łódź) - stara miłość nie rdzewieje, pamiętam ich jeszcze z Radia Łódź, kiedy puszczali ich kawałki z demówki, ehhh
Listopad
http://www.youtube.com/watch?v=mK1ST0F0K1Y

3. happysad (Skarżysko Kamienna) - ten zespół jest w pewien sposób wyjątkowy, niby prosty, a jednak skomplikowany
Z Pamiętnika Młodej Zielarki
http://www.youtube.com/watch?v=xBPKD8RIxkM&feature=related

4. Hurt (Wrocław) - sentyment z liceum
Musisz To Kupić
[link widoczny dla zalogowanych]

5. Closterkeller (Warszawa) - tylko gdy mam nastrój
Agnieszka
http://www.youtube.com/watch?v=awCJpkvZLIs

6. Kombajn Do Zbierania Kur Po Wioskach (Nowy Dworek) - nazwa latała mi koło ucha przez wieki, dopiero niedawno ich odkryłam, mają ŚWIETNEGO wokalistę, choć teksty miejscami aż za bardzo, wiecie, patetyczne
Połączenia
http://www.youtube.com/watch?v=8jhcU2dgy2M

7. Psychocukier (Łódź) - i czujesz się jak po dragach
Bikiniarska Potańcówka Suto Zakrapiana Jamajką
http://www.youtube.com/watch?v=NjkqSq2_y0E

Jak widać dominuje Łódź, jestem patriotką ;p

Poza tym uwielbiam Maanam, Kult, Republikę, KSU, Brudne Dzieci Sida, Starych Sida, Defekt Muzgó, Madame, 1984, Piersi, Raz Dwa Trzy i stary Lady Pank, lubię Czesława co to Śpiewa, stare Wilki, Gawlińskiego solo, starą Pidżamę, Strachy, stary Dżem, czasem posłucham Heya i Peszkowej. Pati Yang jest zajebista.

Kurde... Jest trochę tego!

A Wy? ; )

lotta love

i dunt like tu macz

albo po prostu nigdy się nie wsłuchiwałam. lubię te dawniejsze zespoły - ostatnio wsłuchiwałam się w Brygadę Kryzys, teksty bardzo do mnie trafiały i ogólnie stylistyka, taka post-punkowa nawet, od czasu do czasu.. ano owszem! no np.: http://www.youtube.com/watch?v=9Kn_zYEfG7A

za ckod właśnie się biorę, bo już od dawna o nich słyszałam i czytałam, ale ja do polskiej muzyki zabieram się naprawdę w ostateczności, więc fajnie, teraz nadrobię.

no i jest taki zespół Riverside. naprawdę mocno się zdziwiłam, że są oni z Polski... bo to progresywny rock, po angielsku teksty no i brzmiący dosyć zachodnio. im też muszę poświęcić jeszcze więcej uwagi.

swego czasu naprawdę lubiłam Marię Sadowską. i do dziś nie rozumiem pastwienia się mediów za nią - jest naprawdę zdolną kobietą, dobrze oscyluje między gatunkami. może to po prostu muzyka, którą media uważają za "pop", a to wcale popem łatwym w odbiorze ma nie być, więc dlatego nie jest lubiana. miałam okazję ją spotkać! to było już po mojej "fali" uwielbienia dla niej i jej muzyki, ale nerwa miałam ogromnego i pieprzyłam jakieś durnoty, no ale autograf i miłe wspomnienie jest. Very Happy

ogólnie ona też filmy kręci, także to dosyć kreatywna osoba.

no nie wiem cóżesz więcej... mamy tych kilka znanych dobrych zespołów, ale mamy też jeszcze więcej tych undergroundowych artystów, na których czasami się natykałam i czytałam, że są warci uwagi, ale jakoś tak to przechodziło obok mnie...

na pewno polska scena muzyczna to coś więcej niż to, co promuje telewizja. to dużo więcej.

happysad nieco mnie drażni, szczerze drażni. źle mi się kojarzy, a nie znosze jak muzyka źle mi się kojarzy. może są dobrzy - nie wątpie w to. ale nie dla mnie.

vvitchy

Za co lubię polską muzykę to przede wszystkim za to, że niepowtarzalnie, w pełni zgrywa mi się w głowie muzyka i tekst, bo wszystko, wszystko da się zrozumieć i to jest boskie.
To wiadomo, to takie uczucie, które daje muzyka tylko w ojczystym języku. Ale, ale, to jest fajne, ale to żaden wymóg.
Po angielsku śpiewa mój number one polskiej sceny muzycznej, a raczej lepiej ująć to - polski zespół:

1. RIVERSIDE - zgadza się, bardzo "światowy" , znany wielu wielbicielom muzyki progresywnej. Świetna muzyka i bardzo dobre teksty. Głos Mariusza Dudy, jego twarz... ^^ Nie powinnam wstawiać linka do teledysku, bo jest to zespół z rodzaju tych, które dobrze - jeśli nie lepiej - wypadają live. Ale dam do teledysku
http://www.youtube.com/watch?v=dMqd7zYkQaw

2. MAANAM - mam do czynienia z tym zespołem niemal od urodzenia. Ulubiony zespół mojej mamy i cioci. Przeszło też na mnie. Bardzo "kobieca" muzyka, wiecie o co chodzi. Dużo o miłości, ale nie tylko. Niepowtarzalny przekaz mojej imienniczki, Olgi Jackowskiej. Ostatnio dane mi było widzieć ją w 18 lipca na ost. dniu festiwalu w Jarocinie (ciocia miała wejściówki z fan clubu). Kora dobija do 60-tki, ale na scenie wciąż ma formę jak 20-latka.

3. T.LOVE - to idzie prostą linią od Maanamu, zresztą Muniek i Kora to przyjaciele, no chyba, że tylko na scenie. Zagrali razem na Jarocinie. T.Love to oczywiście całkiem inna muza i inna tematyka, ale podoba mi się jej prostota, bezpretensjonalność, a jednocześnie bezkompromisowość, pewne poglądy, stanowisko wobec rzeczywistości, śpiewanie o niej, krytyczne podejście.

4. MYSLOVITZ - "trochę poważniejsze T.Love" (sama tak nazwałam, ale wzięłam w cudzysłowie, bo trochę to dziwne określenie), lubię teksty i głos Rojka, tę słodką melancholię, a przy tym również obserwację codzienności. Także bardzo charakterystyczny przekaz.

5. GEORGE DORN SCREAMS - polski zespół a'la Riverside, w tym sensie, że wykonują utwory po angielsku. Więcej elektroniki, trip-hopu, piękny głos wokalistki. Jak dla mnie unikat na polskim rynku.

6. COMA - wiadomo za co, bo to dość wyjątkowy zespół. Ale jestem dość wybredna jeśli chodzi o ich twórczość. Na pewno odpada u mnie Hipertrofia jako całość, jako 2-płytowe wydawnictwo. Z poprzednich dwóch płyt lubię wybrane utwory, Leszka, Zbyszka czy Ostrość na nieskończoność. Wojna, System itp.

Tyle z głównych faworytów.
Zespoły typu Pidżama Porno, Strachy na Lachy, Happysad - słuchałam dawno temu, wyrosłam, dziś wydaje mi się dość dziecinna taka muza. Niecierpliwię się jak tego słucham.

Mam do nadrobienia HEY (pojedyncze utwory znam), KULT, ogólnie twórczość Kazika, Maleńczuka też.

Z nowości chcę posłuchać co mają do zaoferowania bracia Waglewscy (przypominam, ich najnowszy projekt Kim Nowak gra na festiwalu 28.0 Cool

, także zespół tych małolatów z Kumka Olik (też grają). Fajnie nazwali nową płytę - "Podobno nie ma już Francji".

Z nowości polecam zespół BiFF - tekst do utworu "Adela" z ich płyty "Ano" napisała Masłowska. Fajny debiut. Ze staroci jednorazowe wydawnictwo bodajże 2004 rok - Braty z Rakemna i album "Fusy Precz", niezła psychodela.

BTW, próbowałam się przekonać bez powodzenia do zespołów takich jak (z pamięci na wyrywki): Ścianka, Pustki, Kombajn do zbierania kur po wioskach oraz Pogodno. Rzecz jasna, nie wszystko trzeba i da się lubić.

Nadal przekonuję się do Dżemu i Republiki. Jestem w fazie zaawansowanej jeśli chodzi o poznawanie, ale to jeszcze nie jest takie znajomość od podszewki jak Riverside czy Maanam. Daję szansę Świetlikom i zespołowi Bruno Schulz, coś iskrzy między nami.

Ogólnie podzieliłabym muzykę polską na mainstream, alternatywę i jakiś tam underground.
Osobiście lubuję się w alternatywie i ją próbowałam opisać.
Do undergroundu jako tako zaliczyłabym wszelkie polskie punki, ale to nie moja bajka (próbowałam, ale wydawało mi się to za proste i zbyt "zamknięte", oczywiście bez obrazy, jakoś tak). Co nie ujmuje tej muzyce właściwej jej tradycji.

Warta uwagi jest polska muzyka.
[link widoczny dla zalogowanych]

the bad seed*

Riverside - słyszałam tylko jakiś urywek, jak u nich z angielskim? Wink

Myslovitza słuchałam w gimnazjum, teraz jakoś przestałam i mnie do nich nie ciągnie.

W sumie Dżem też, tak jakby, przejadł mi się. A już najnowszy Dżem - nie, totalnie nie. Stary wymiata, ale znam wszystko na pamięć, kiedyś nie było internetu, przynajmniej ja nie miałam w domu, to się wszystko przewałkowało miliony razy.

Co do Pustek, Pogodno Ścianki - moim zdaniem to jest właśnie pseudo-alternatywa, nie lubię tych zespołów.

Biff mi ostatnio last polecił, ale odłożyłam przesłuchiwanie na później...

burlleska - Brygada Kryzys i Kryzys - zajebiste zespoły. Posłuchaj 1984, Madame i koniecznie płyty Nowa Aleksandria Siekiery.

white oleander

Ja tam po prostu nie przepadam za polską muzyką, bo nic fajnego nie znalazłam. A jak mam szukać, kopać itd. to mi się nie chce.

Nienawidzę Dżemu! Nie kumam ich fenomenu. Dla mnie teksty są tak samo popowe jak ich muza.

Kłóciłam się o kibel z babką z Biffa, ale spoko babka. Sam Biff - super się skacze na koncertach po winiaczu.

Riverside wymiata jak na Polskę. Nie kocham, ale szanuję i lubię.

Hey jest miłe. Hey jest potrzebne polskiej muzyce, Hey to coś, co utrzymuje poziomo, chociaż mnie w ogóle specjalnie nie kręcie, nie powala. Mogłabym pójść na ich koncert, ale płyty nie kupię, ściągnę [ściągnęłam]. Kasia fajna osobowość, choć wolę inne typy.

Maanam - oj pewnie, ach tak. Mam w domu ich winyla. Jakie piękne tam foty i artykułki i opisy piosenek i jej życia priv.

T. Love dobrze, że jest. Lubię 'Warszawę'. That's all. Gdyby nie oni to za każdym razem wymiotowałabym słuchając radia.

Closterkeller, noo... ! to jest szacun, to jest nawet mała miłość, nie znam ich zbyt wiele, ale z tego, co mam na kompie, to jeszcze mi się nie znudziło. Kurczę, nie dość, że dobre wycie to i jeszcze ma alternatywną stylówę dziewczyna [kobieta, yyy... baba już właściwie Anja ]

Czesław Śpiewa - oj pewnie, uwielbiam.

Coma - co to ma być, nie rozumiem fenomenu - technicznie znakomicie, ale co z tego. Popelina.

Republikę kocham. .

Stare Wilki - nie lubię, bo staly się nowymi.

A ja będę mało oryginalna - lubię Chylińską i O.N.A. za osobowość i klimat pop-metalowy.

+ Haratacze - to jest tak zabawny zespół discopolo-punkowy

KOCHAM HUNTERA.

Lubię też niektóre Kalibry 44 i Paktofoniki, Magik R.I.P.

Oj, kiedyś lubiłam Farben Lehre i Happysad. Już nie.

The Bill zabawny. Lubię zabawne żenuy.

the bad seed*

O właśnie, zapomniałam o Paktofonice i Kalibrze! Teraz nie słucham w sumie wcale, raz na ruski rok, ale kiedyś słuchałam i wielki szacunek mam do tych chłopaków. Jak czasem na jakiejś imprezie poleci Jestem Bogiem, Chwile Ulotne czy Plus i Minus to wszyscy jakby zamierają i przenoszą się w jakiś inny wymiar... ... ... Tak.

A co do happysada - burlleska, napisałaś że Ci się źle kojarzy. Mi się właśnie dobrze kojarzy, z dorastaniem, czasami gimnazjum i bóntem zajebistym oblewanym tanim winem, bo inaczej to pewnie... Też bym ich nie słuchała xD

Violka, polub chociaż to - http://www.youtube.com/watch?v=BfIShNt9WbU

white oleander

Nie no, nie da rady, Baby. Denerwuje mnie to Very Happy

the bad seed*

Łeee.

Słuchajcie, ale LOL. Wczoraj pisałam o Brygadzie Kryzys i Siekierze, dzisiaj zachodzę do Carrefoura, patrzę, a tam... Półka z zajebistymi [zremasterowanymi, jak mówi napis na okładkach] reedycjami polskich płyt (w większości rockowych z lat ...tych), m.in. Aya RL (Kukiz jakby kto nie wiedział), Obywatel G.C., Janerka, Lady Pank, Kapitan Nemo, Klaus Mitffoch itepe ZA 10 ZŁ! Zakupiłam więc wyżej wymienioną Brygadę - płytę Brygada Kryzys oraz Siekierę - Nową Aleksandrię. Jestem przeprzeprzeszczęśliwa. Jak kupować płyty, to tylko w Carrefourze ^^

No i ch*j, na nowo zakochałam się w Aleksandrii, jezu, to chyba najlepsza polska post-punkowa płyta ever...

miss destruction

Maleńczuk ! <3
Republika of kors
Dżem - Ryśkowy
Maanam
CKOD też lubię akurat, i znam dośc dobrze (po bracie Wink

)

Hey, Myslovitz i Coma - nie są mi obce, ale mi się znudziło to wszytsko.

Jakieś stare Lejdi Panki i te sprawy też lubię ^^

white oleander

Ach - Maleńczuk! Złota postać!

Świetna fota od Baby.

lotta love

kuwa czemu w moim Carrfourze są tylko 4 płyty na krzyż i wszystkie cztery gówniane... i do tego strasznie tam daleko.
ta Aleksandria to czyja? hmm "polska płyta post-punkowa" brzmi dobrze

o właśnie, Maleńczuka też lubię

the bad seed*

Siekiera - Nowa Aleksandria. Posłuchaj koniecznie, poziom jak na Polskę zwala z nóg. Zresztą niczym nie odstaje od zachodnich zespołów w tym temacie. Płyta z 1986 roku. W ogóle Siekiera to zespół pierwotnie punkowy, który z czasem zwrócił się ku post-punkowi. Ta płyta w środowisku punkowym była podsumowana jednym słowem: zdrada. Dlatego po wydaniu pojawiło się wiele skrajnych opinii. Ale - jak to ktoś ładnie napisał: punkowa siekiera zajebista, ale żeby nie doceniać FENOMENALNEJ Nowej Aleksandrii trzeba być zjebem zamykającym się w punkowym gettcie. to album ponadczasowy.

miss destruction

Nie ma co, po Twoich słowach Baby napewno sie kiedyś skusze^^

the bad seed*

Paczcie ile słucham ostatnio polskiej muzyczki!

Tylko Hole się wkradło Razz

lotta love

Hole jeszcze miesiąc i też będzie polskie, już o to zadbamy