Autor |
Wiadomość |
<
SZEPTANINA
~
Nasze problemy i psycho.
|
|
Wysłany:
Pon 22:48, 20 Gru 2010
|
|
|
Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Toruń
|
|
Albo "pozytywnym outsiderem" być, to podobno też ciekawe rozwiązanie, ale o tym pewnie więcej na fotelu u psychologa lub psychoterapeuty. Możliwe także, że pozytywny outsider to w istocie to samo przecież co człowiek szczęśliwy, a o takim starałam się pisać w poście wyżej, takim chcę być, i tego życzę każdemu kto na to zasługuje.
Chętnie poczytam inne opinie odnoszące się do tego tematu. Viola, pozdro i piona, Burll, Human, Babydoll, Delirium, piona
Na znak sympatii i cienką, niewidzialną nić porozumienia
PS Marzę o życiu, w którym nie zachwycam się Courtney, bo czuję, wiem i jestem od niej lepszym człowiekiem, co nie znaczy, że bardziej rozpoznawalnym, znanym, silnym czy wygadanym - po prostu lepszym. Pewnym, że lepszym.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 0:15, 21 Gru 2010
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bloomsbury
|
|
Nie wiem jak Wy, ale ja, czytając ten wątek, mam przed oczami taką scenę, że chciałabym Was wszystkie przytulić i przytulić się do Was. Tak.
V, a więc tak po prostu zdecydowałaś się, że pójdziesz, i poszłaś? Piszesz, że płakałaś... Ja nie wyobrażam sobie tego... Nie wiem jak to jest, ale dla mnie to jest jakiś kosmos. I co teraz, teraz będziesz chodziła regularnie, i dostawała tabletki?
V, piszesz, że przeszłość to my. Absolutnie się z tym zgadzam, zdaję sobie z tego sprawę i tak dalej. Ale najgorsze jest to, że nie da się cofnąć czasu i tego zmienić. Przyznać przed sobą - to nie moja wina - to potrafię, ale co zrobić z tym dalej? [z drugiej strony czasem myślę, że może kiedyś wreszcie przestanę skupiać 90% uwagi na SOBIE, a zacznę myśleć o innych... to już inna sprawa].
Ok, kocham mojego ojca i nigdy nie powiem mu w twarz tego, co może powinnam, bo... No właśnie, bo co. Bo nie będę potrafiła ubrać tego w słowa. Bo to go będzie boleć. Bo i tak nie da się z tym nic zrobić. Staram się przydusić ten wyrzut, który co jakiś tam czas wychodzi, przy różnych okazjach, żeby jeszcze nie pogorszyć sprawy.
Nie mam też żalu do mojego pierwszego prawdziwego faceta, który kiedyś tam z całą siłą uświadomił mi, że istnieją (istnieją!) na świecie ludzie, którzy potrafią bez najmniejszych skrupułów skalać czyjąś niewinność, wjebać się w nią z brudnymi butami, a potem wyjść, tak po prostu, beż żadnych wyrzutów sumienia.
Tak. Myślę, że w moim przypadku dużym problemem są kontakty z mężczyznami. Począwszy od pierwszego mężczyzny w moim życiu, czyli ojca, poprzez kolejnych, wszystko było nie tak.
Tak się czasem zastanawiam, skąd u mnie właściwie tak niska samoocena, ona po prostu leży na podłodze i wyje. Taka niewiara w siebie i w to, że jestem cokolwiek warta. Przecież, nie przesadzajmy, nie przeżyłam w życiu nie wiadomo jakich traum, po prostu miałam ojca, który pił. I to mnie tak zniszczyło? Kompletnie tego nie pojmuję. Pamiętam z dzieciństwa tylko ten strach. Ale to żałosne, żeby... Żeby tak to skończyć.
Dlaczego, odkąd pamiętam (naprawdę, odkąd pamiętam), lubiłam robić sobie krzywdę? Dlaczego, odkąd pamiętam, ciągnęło mnie do tego wszystkiego, co nie jest dla mnie dobre? Gdy patrzę na dzieci w mojej rodzinie, one są jakieś inne... Ja w ich wieku chodziłam w długich rękawach. One są takie radosne, niewinne, jakby w ogóle nieświadome tego, że istnieje jakiś drugi, ciemny świat.
Może w moim dzieciństwie zdarzyło się coś, czego nie pamiętam. Może wtedy nastąpiła w moim mózgu jakaś reakcja i wszystko poszło się jebać. Albo może człowiek jednak nie rodzi się jako czysta kartka. Może niektórzy rodzą się cali porysowani, cali w plamach.
Jest mi niedobrze, kończę tego posta.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 15:18, 21 Gru 2010
|
|
|
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 904
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: cbgb
|
|
kurcze, V, jak czytałam twojego super super-długiego posta, to wreszcie poczułam się jak w domu.
Jesteś może 4w5? a ty Babydoll?
chciałam poruszyć tę kwestie przeszłości - to racja, że jesteśmy przeszłością, racja, że wszystko, czym teraz jesteśmy, zostało uformowane w dzieciństwie (dużo myślałam o moim zachowaniu i naturę niemal każdego własnego postępowania znajduję w dzieciństwie, wiem dlaczego tak jest), ale wiecie co... najważniejsza jest chwila obecna. od jakiegoś czasu przestałam oglądać się w przeszłość, po prostu powiedziałam sobie nie i koniec,
kiedyś bardzo skupiałam się na przeszłych wydarzeniach, NAJCZĘŚCIEJ tych negatywnych niestety... i to mnie zamykało i demotywowało, odbierało chęci. nie wiem jak myślą inni ludzie, może kiedy sobie przypominają złe wydarzenia, to ich to motywuję, żeby nie popełnaić danych błędów w przyszłości,,, ale moja neurotyczna natura odbiera to wszystko w drugą stronę.
ale właśnie od jakiegoś czasu postrzegam czas inaczej. są te lekcje z przeszłości - wysnuwam z nich wniosek, nauczkę, zakodowuję sobie i zapominam. nnie wracam. bo najważniejsza jest przyszłość. a przyszłość jest dniem dzisiejszym, jest obecną chwilą. jeśli chcesz być szczęśliwy, zdrowy w przyszłości, musisz walczyć o to teraz. to jest jedna z najlepszych rzeczy, jakie się nauczyłam.
a z tymi idolami, z Courtney itd. to prawda. cholera, od kiedy pamietam, zawsze fascynowały mnie piosenkarzyny, aktorzyny i celebrajci, miałam 9 lat i lubiłam jakieś pop-gowno i brałam z tego przykład. teraz imponują mi inni, mądrzejsi ludzie na ogół, ale też już odchodzę od tego. czasmai można za bardzo się w tym zapomnieć. i zagubić siebie. ja się zagubiłam w tych idolach.
a teraz, dopiero teraz w wieku 18 lat poznaję siebie, witam się z sobą i staram się polubić siebie, zaakceptować.
bo zawsze chciałam być tą piosenkarką, dokładnie taką w takiej sytuacji.... to straszne.
teraz cenię indywidualizm.
jestem indywidualistką. wreszcie to dostrzegam. i to lubię. staram się lubić.
byłam u psychiatry 2 razy w życiu. ale to nic nie daje - psychiatra to lekarz, taki jak chirurg, ginekolog itd. posłucha co ci dolega, pomyśli, da ci recepte i tyle. widzimy się jak leki ci się skończą,
a psycholog czy właśnie psychoterapeuta to co innego. fajnie V, że masz możliwość spotykania się z takim psychoanalitykiem. na pewno pomoze ci uleczyć to co zdaje się nieuleczalne.
bo wszystko można uleczyć. jesteśmy jednym wielkim mechanizmem. jesteśmy kwadracikami, kółeczkami, kwadrami... uwielbiam socjonikę.
ii... i nie wiem co miałam napisać.
Ostatnio zmieniony przez burlleska dnia Wto 15:20, 21 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 15:34, 21 Gru 2010
|
|
|
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Koszalin / Poznan
|
|
Cytat: |
Jeszcze jedno ważne pojęcie - poczucie własnej wartości. Od niego wszystko się zaczyna. Jeśli je masz - nie wątpisz w swoje działania, podejmujesz wyzwania, po prostu nie wątpisz w siebie...
Jeśli czujecie, że macie zaniżone (ja mam ogromnie), to powinnyście coś z tym zrobić. Przede wszystkim TO NIE WASZA WINA, jeśli macie niskie, to jest WINA tych, w których otoczeniu dorastałyście. Rodziny przede wszystkim, i znajomych (szkolnych, nie szkolnych). |
c.d.n.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 15:35, 21 Gru 2010
|
|
|
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 904
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: cbgb
|
|
właśnie, zapomniałam o tym.
ja od zawsze mam zaniżone, ale wiem czemu.dzieciństwo właśnie.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 16:18, 21 Gru 2010
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bloomsbury
|
|
4w5, jak - mam wrażenie - każdy, kto robi ten test ;s
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 16:29, 21 Gru 2010
|
|
|
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 904
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: cbgb
|
|
racja, test troche sypie 4w5, ale tak jak czytałam posta V, to bardzo 4w5kowy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 17:48, 21 Gru 2010
|
|
|
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Koszalin / Poznan
|
|
przestańcie z eneagramem. ja już z tym nie mogę! jak pisałam sobie na psychologicznych forach to wszędzie tym się podniecają, ale jakoś 99% ludu jest 4 albo 5 albo 4w5 albo 5w4 czy jak to tam było.
Mi tylko raz inaczej wyszło, niż 4 w 5.
Po prostu - albo ludzie źle rozwiązują test, albo źle rozwiązują test.
Może robią w swojej głowie z siebie innych ludzi, niż są w rzeczywistości.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 19:30, 21 Gru 2010
|
|
|
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bydgoszcz
|
|
Moja koleżanka wysyłała ludziom link do strony z tym testem i jak się później okazało, wszystkim wyszło 4w5 ;d
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 19:40, 21 Gru 2010
|
|
|
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 904
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: cbgb
|
|
test to duże g, jeśli chce sie znac którą cyferką sie jest, trzeba troche poczytac. dopiero wtedy enneagram nabiera sensu.
a moze to swiadczy ze mamy bardzo neurotyczne społeczenstwo?
Albo że właśnie ludzie udają cos przed sobą.
albo jak rozwiązują to nie myślą o faktach tylko o przypuszczeniach albo pragnieniach. tak często jest.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 19:40, 21 Gru 2010
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bloomsbury
|
|
No bo pewnie każdy w zasadzie, lub prawie każdy, uważa się za nierozumianego przez nikogo wrażliwca z problemami, o jakich świat nie słyszał.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 19:43, 21 Gru 2010
|
|
|
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 904
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: cbgb
|
|
szczególnie w wieku nastoletnim
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 19:47, 21 Gru 2010
|
|
|
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Koszalin / Poznan
|
|
o tak. na prawdę. do kwadratu dwie ostatnie wypowiedzi.
i to wkurwia i boli. mam koleżankę, która est tak głupia i naiwna, a pięknie gra bohaterkę. koleżankę, pfu, byłą przyjaciółkę, co ja gadam!
ha, ha, ha.
to takie smutne.
jaka ona jest żałosna.
nie, nie, nie.
co ja piszę. to nie ten temat. Violancie, opamiętaj się, to jest forum.
edit:
kuźwa, ale przecież każdemu może się w życiu zdarzyć mini-upadek!
Ostatnio zmieniony przez blackoleander dnia Wto 20:04, 21 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 22:23, 21 Gru 2010
|
|
|
Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Toruń
|
|
No, wg enneagramowego testu jestem 4w5, ale to tylko cyfry w świetle tej konkretnej kombinacji.
W świetle tego kim naprawdę jestem /i kim jest każde oddzielne istnienie ludzkie/ jakieś tam 4w5 czy 7x8, brzmi naiwnie i śmiesznie.
Właśnie mi się przypomniało coś takiego, że jeśli zauważysz w końcu w swoim życiu to, że nie jesteś JEDYNA, że wokół są LUDZIE, którzy mogą być tak samo pokomplikowani jak ty, że świat to zbiór indywiduów - jeśli dostrzegasz, że jesteś kroplą w wielkim oceanie i gdy AKCEPTUJESZ TO - to jest to wielka rzecz. Wtedy wykraczasz poza granice swojego wrodzonego egoizmu i otwierasz się na innych.
W jakim ja to filmie widziałam, w jakiej książce czytałam...
Nie pamiętam, ale może mi się przypomni.
W każdym razie nie ważny jest nośnik tej wiedzy, ważna jest sama wiedza.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 22:37, 21 Gru 2010
|
|
|
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Koszalin / Poznan
|
|
O, nie, V. Może inni tak nie mają - bo ja ciągle wiem, że nie jestem jedyna. Ileż to dziaciaków ma spieprzone dzieciństwa i popieprzone mózgi z ćwiekami.
Ja potrzebuję jakiejś nowej drogi. Bo widzisz, ja głównie przegrałam przez ambicję. Chorą. Sobie postawiłam parę celów, a zamieniły się one w cele z kratkami. Sama się zapętliłam. A do tego, no cóż, rzeczywiście, problemy. Takie życiowe. Z rodziną, z nowym członkiem rodziny, ze zdradami rodzinnymi, miłosnymi i przyjaźnianymi. Łojeju oleju, tyle tego było. Mogło mnie nie ruszyć, ba, duzo ludzi tak ma. Ale mnie ruszyło, bom se postawiła jakieś głupie cele, że będę taka i taka. I zesztywniałam. Bo los ułożył się inaczej i nie pozwolił czegoś zrobić.
A ja, głupia, mogłam to ominąć zgrabnie, będąc sobą. A ja to odebrałam jako atak na moje nowe idee i pomysły kreacji. No i sobie pomyślałam - nie, ja nie mogę być w porządku, skoro to dotknęło mnie. Te geny, przeklęte, dlaczego ja. Nie, on nie mógł mnie rzucić, nie mnie. I tak dalej.
I potem jak domek z kart - poszło wszystko.
Wiem, że chciałaś ogólnie wyrazić myśl, z którą się zgadzam, bo ważne jest samouświadomienie. Bo ważne jest luz, dystans, obiektywizm.
Wiem, no ale musiałam to dodać, musiałam napisać, bo coś dzięki temu zrozumiałam. To, co wyżej - nie pomyślałam nigdy tego na głos.
A to dobre, takie banalne, a tu ooo...
Yyy, no dobra. Moje ego się rwie. Faka ju!
Och, no bo u mnie to inaczej trzeba. Muszę sobie łeb na nowo łopatą ubić.
Ubiję.
W ogóle, V, ... jakie są sławne 4w5?! No to co się martwiać, szczycić się!
Ostatnio zmieniony przez blackoleander dnia Wto 22:39, 21 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|