Autor |
Wiadomość |
<
SZEPTANINA
~
Ehhh faceci... ;)
|
|
Wysłany:
Śro 13:25, 10 Gru 2008
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bloomsbury
|
|
Myślę, że to jest tak, że znamy kogoś i dobrze się rozumiemy i tak dalej, i sami nie zdajemy sobie sprawy, że to jest właśnie przyjaźń, albo nie potrafimy tego nazwać. Bo zazwyczaj mamy w głowie jakieś definicje tej przyjaźni, przykładowo że nie wiem, musimy się przyjacielowi ze wszystkiego zwierzać, codziennie się spotykać czy jakieś inne. A moim zdaniem wcale tak nie jest. W dzisiejszych czasach trudno znaleźć osobę która cię rozumie i robi coś dla ciebie bezinteresownie. Jak się już taką znajdzie to myśli się, że na pewno jest coś nie tak.
Dla mnie przyjaciel to ktoś kogo obchodzi to, czy jestem szczęśliwa czy nie, i kto byłby w stanie zrobić coś, by mi to szczęscie przybliżyć. Ostatnio właśnie zdałam sobie sprawę, że pewien facet jest właśnie moim przyjacielem, mimo tego, że widzimy się bardzo rzadko i siłą rzeczy rzadko rozmawiamy. A jednak... To się jakoś tam czuje i już.
No, to ja lecę na zajęcia z panem magistrem Adamem
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 19:00, 10 Gru 2008
|
|
|
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 2318
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Olympia
|
|
Leć, leć ! Masz rację że o przyjaźń teraz trudno. Mnie chodziło głównie o to, że jeszcze nigdy nie miałam przyjaciela płci męskiej. Nie trafiłam jeszcze na takiego człowieka, bo zawsze jak miałam w planach się z tym osobnikiem zaprzyjaźnić, to wychodziła jedna wielka dupa . No i cóż ...
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 0:45, 11 Gru 2008
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bloomsbury
|
|
No i istnieje ten problem, czy w ogóle przyjaźń damsko - męska jest możliwa... No ja myślę, że tak. Obiektywnie tak. No bo jeżeli wchodzą w to różne inne czynniki (np. powiedzmy to że mój facet byłby zazdrosny i z tego powodu dochodziłoby do kłótni) to już zależy od tego, co uznamy za ważniejsze.
Wiadomo, kobieta kobietę bardziej w pewnych sprawach zrozumie, itepe, itede. Ale facet potrafi pokazać alternatywne myślenie, które często wychodzi nam na dobre.
Ogólny wniosek - faceci są niezastąpieni
Kiedyś uważałam się w jakimś tam stopniu za feministkę, teraz już nie. Jeżeli chodzi o awanse w pracy i tego typu sprawy, to oczywiście, nie powinno być dyskryminacji (chociaż do pewnych zawodów faceci się po prostu bardziej nadają i preferowanie ich od razu brane jest za szowinizm). Ale jeżeli chodzi o inne aspekty, to w zasadzie odpowiada mi rola faceta jako obrońcy słabej i wątłej kobietki To takie słooodkie!
PS. Ahhh dziś się znów napatrzyłam na pana magistra I zostałam nawet spytana: "No to pani Marta... Pani Marta nam teraz opowie pięknie na szóstkę coś o ustawie o trzechleciu" No i opowiedziałam
Jezus, jak on się uśmiecha rozwalająco! Tak jakoś zachęcająco I tak fajnie podnosi do góry brwi
Cholera, nie mogę się zdecydować, który przystojniejszy, czy ten, czy pan doktor od konstytucyjnego
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 17:34, 12 Gru 2008
|
|
|
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 2318
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Olympia
|
|
Pani Marta eee xD. Tylko mi nie mów, że naprawdę odpowiedziałaś na szóstke . Haha, serio się nie możesz zdecydować ? haha
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 22:00, 12 Gru 2008
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bloomsbury
|
|
Nie no on tak żartobliwie, że niby ja to wszystko ładnie powiem jak na szóstkę Bo na studiach można dostać najwyżej 5+ A coś niecoś o ustawie o trzechleciu na szczęście wiedziałam. W ogóle to mam zamiar się przyłożyć teraz do Francji żeby po świętach iść do niego na dyżur i zaliczyć... Oczywiście zaliczyć ćwiczenia xD
A dzisiaj nie było konstytucyjnego Ale za to za tydzień będą 4 godziny jupiii!!! Się napatrzę, bite 240 minut w raju
No nie wiem sama, który przystojniejszy... Każdy ma w sobie coś
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 19:17, 14 Gru 2008
|
|
|
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 2318
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Olympia
|
|
5+ na studiach to chyba abstrakcja Dostałaś kiedyś ?
No mam nadzieję że ćwiczenia na studiach zaliczasz a nie coś innego xD
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 19:49, 14 Gru 2008
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bloomsbury
|
|
Nie, jeszcze nie dostałam, ale wiecie, zamierzam xD
Ja to głupia jestem, naprawdę...
A tak trochę na poważnie... Mija około miesiąc odkąd nie jestem ze swoim ostatnim facetem, z którym byłam prawie 2 lata. I kurde, myślałam że to było coś wielkiego, wiecie, na zawsze i tak dalej, nie wyobrażałam sobie absolutnie życia bez niego... Myślałam że umrę jeżeli z nim nie będę. A tu minęły powiedzmy 3 tygodnie i ja już wcale o nim nie myślę. To jest totalnie dziwne... Niby powinnam się cieszyć, że się pozbierałam tak łatwo, no ale... Nie za łatwo? Mam jakieś wyrzuty sumienia... To znaczy, że to było płytkie...? No i jak na przyszłość odróżnić, że to nie to, skoro ja zawsze myślę, że to na zawsze i na wieczność, a potem okazuje się, że jednak dobrze jest i bez niego, a nawet chwilami o niebo lepiej...
Pogubiłam się w tym już. Boję się własnych reakcji na pewne sprawy. Są dla mnie kompletnie niezrozumiałe.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 21:44, 15 Gru 2008
|
|
|
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 2318
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Olympia
|
|
Najwidoczniej tak to jest. Może kiedy to już będzie naprawdę to, wtedy poczujesz coś jeszcze innego. W sumie nie wiem.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 21:58, 15 Gru 2008
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bloomsbury
|
|
Czasem nasuwa mi się myśl, że jestem straszną szmatą... Po prostu. Niby nie chcę, ale jestem. Czasem mi się to nawet podoba. Gdzie tu logika? Co to jest system wartości? Ja nie wiem.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 20:42, 19 Gru 2008
|
|
|
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 2318
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Olympia
|
|
Dziwnie że tak o sobie myślisz. Ale ja o sobię też nie myślę w samych pozytywach. Tak to już jest ... Też mam dziwne zapatrywania i nie wszystkie moje "wartości", powiedzmy, są prawdziwe.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 11:07, 23 Gru 2008
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bloomsbury
|
|
Tak sobie pomyślałam że pokażę Wam zdjęcia moich ulubionych facetów Ameryki nie odkrywam, bo na pewno wszystkich kojarzycie, ale co tam, popatrzeć zawsze można
No więc zacznijmy od tego, że pierwszym mhrokiem w którym szaleńczo się zakochałam był Ville Valo z HIMa. Pamiętam że zobaczyłam go w 30 Tonach w "Join Me" i oszalałam, to była gdzieś 5 klasa chyba. Zbierałam o nim wszystko i trzymałam w segregatorach, tłumaczyłam teksty, ubłagałam mamę żeby kupowała mi kasety itp., itd… Dzisiaj jak przeglądałam te jego foty to normalnie aż łezka się w oku kręci, kiedy to było… Do dzisiaj uważam, że jest bardzo przystojny, w ogóle podoba mi się fiński typ urody. I seksowny z tą swoją fajką.
Moją miłością stał się następnie Twiggy Ramirez i pozostał nią na kilka lat. Uważałam go za ideał faceta, strasznie podobały mi się jego włosy i te słodkie sukieneczki! Mogłam patrzeć na niego 24 godziny na dobę. Normalnie obsesja. Kochałam go taką maksymalną, platoniczną miłością, ale taką mocną, jaką tylko fanka może kochać idola, wiecie o co chodzi
Był taki okres, kiedy szalałam za Billie Joe Armstrongiem, to było jakoś na początku gimnazjum. Miałam takie 2 koleżanki i uważałyśmy się za straszne pankówy z tego powodu, że słuchamy Green Day xD
Jared Leto – ale tylko w wersji z "Requiem for a Dream". Cudownie tam wyglądał. Ma piękny uśmiech i piękne oczy.
No, ewentualnie może być też w wersji z krótkimi włosami. Na marginesie, facet ma naprawdę niezłe możliwości wokalne.
A to William Fichtner (chyba najbardziej znany z roli agenta Alexandra Mahone’a w Prison Break). Dojrzały facet, taki męski, i ten zarost!
Nick Zinner – gitarzysta Yeah Yeah Yeahs. Taki niepozorny, taka cicho tykająca bomba zegarowa. Ma cudny, niski, skrzypiący głos, cudnie się rusza i moim zdaniem jego twarz jest piękna, no. I te włosy roztrzepane, normalnie rozpływam się jak na niego patrzę. Boski jest.
Aha, no i oczywiście to pociągające zło:
A Wy, dziewczyny?
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 23:26, 23 Gru 2008
|
|
|
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 2318
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Olympia
|
|
Kurdę, powiem Ci że większość Twoich miłości podzielam ! Haha. Ja od siebię mogę dodać jeszcze paru panów
Gerard Way
Kiedyś miałam świra na punkcie tego pana (jejku jak to dawno było). Ale tylko i wyłącznie za czasów 1 i 2 płyty. . .
Layne Staley:
Myślę że co do tego pana, mam to co Ty do Twiggiego Czyli taka pozytywna, platoniczna 'miłość'. Bardzo go szanuję...
Trent Reznor:
Pan który ma bardzo Snape'ową urodę
Slash:
Człowiek który nigdy się nie zmienia. Z powodzeniem można go uznać za żywą reklamę Marlboro, Jacka Daniellsa czy Gibsona Les Paula Jak dla mnie to ten człowiek ma niesamowity urok. Uwielbiam go;]
Nikki Sixx:
Nikki jest taki fajny, sympatyczny i na luzie
.... więcej grzechów nie pamiętam
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 0:23, 24 Gru 2008
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bloomsbury
|
|
Co do Gerarda to przypomniałaś mi, że był taki krótki epizod że podobał mi się też on Pamiętam że w "Helenie" nieźle wyglądał. Aczkolwiek teraz mam już nieco inny gust
Jeżeli chodzi o Trenta to jakoś dziwne to ale nigdy mi się nie podobał... Jakoś tak, nie wiem.
Slash - nie, za to Duff jak najbardziej taaak.
A, przypomniało mi się że jeszcze Joey Jordison mi się kiedyś podobał. Heh.
Dużo się zmieniło... Kiedyś obrzydzali mnie faceci w garniturach, a podobali tylko i wyłącznie tacy "metalowi", "mroczni" itepe. A teraz to tacy eleganccy faceci straaasznie mnie rajcują. To chyba dlatego, że przekonałam się, że schemat: "facet w glanach=zajebisty, facet w garniaku=sztywniak" nie sprawdza się wcale a wcale
Ostatnio zmieniony przez Babydoll dnia Śro 0:29, 24 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 14:52, 24 Gru 2008
|
|
|
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 2318
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Olympia
|
|
No własnie Gerard za czasów Heleny był fajny .
Nie wiem czemu nie podoba Ci się Trent jak lubisz Snape'a xD
Duff też jest niezły, ale uwielbiam sposób bycia Slasha
A wiesz, pozory mylą
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 16:36, 24 Gru 2008
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bloomsbury
|
|
W ogóle to zauważyłam prawidłowość, że dużo zależy w moim przypadku od tego, jakie facet ma usta.
I strasznie seksownie wyglądają faceci z papierosem. Sama nie palę, no może jak wypiję to trochę palę, ale nie mam nic przeciwko, kiedy facet pali. Oczywiście nie w nadmiernych ilościach
Ehhh ci faceci...
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|