Autor |
Wiadomość |
<
SZEPTANINA
~
Dieta
|
|
Wysłany:
Nie 16:30, 25 Wrz 2011
|
|
|
Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Możemy podejrzewać anoreksję, gdy osoba:
przeżywa silny lęk przed przybraniem na wadze lub otyłością, nawet jeśli ma niedowagę;
nie chce utrzymać wagi w granicach normy dla swojego wieku i wzrostu, co nie jest spowodowane żadnym schorzeniem fizycznym ani psychicznym;
jej BMI jest równy lub mniejszy od 17,5;
nieprawidłowo ocenia wagę własnego ciała, wymiary i sylwetkę;
lekceważy skutki nagłego spadku wagi;
w okresie dojrzałości płciowej (po okresie pokwitania) cierpi na wtórny brak miesiączki w ciągu co najmniej 3 miesięcy
spożywa posiłki w samotności (ze wstydu przed innymi);
gotuje dla innych tzw. "zdrowe posiłki";
uprawia intensywne ćwiczenia fizyczne;
kłamie o ilości zjedzonych posiłków;
główny temat rozmów z osobą chorą to jedzenie, kalorie, zawartość tłuszczu w produktach i diety.
wszystko się zgadza, oprócz spożywania samotnych posiłków, bo generalnie nie jem. i nie gotuję dla innych, nie cierpię gotować. mam bmi 15. ważę teraz 43 kg. na początku to było zwykłe odchudzanie, ale już nie jest. teraz to jest całe moje życie. tylko na tym mi zależy. i to nie tak, że jestem na konkretnej diecie. nie cierpię ćwiczeń, tylko brzuszki. i biegam codziennie, kocham biegać. wyrzucam jedzenie, choć mnie pilnują. nie jem, oprocz sałatek. cholera, po co to mówię.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 20:54, 25 Wrz 2011
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bloomsbury
|
|
Mów, my Cię nie będziemy oceniać, co najwyżej podyskutujemy Ja też się w kilku tematach powyzewnętrzniałam (he?), no ale cóż.
Dawno się to u Ciebie zaczęło? Miałaś normalną wagę czy nadwagę zanim zaczęłaś się odchudzać? Liczysz kalorie nadal (zapewne tak - ile zjadasz na co dzień?).
A czy ktoś z Twojego otoczenia zwracał Ci uwagę, że masz problem? Czy może byłaś już u lekarza z tym?
Sorry, że tak wypytuję, zawsze mnie takie problemowe sprawy interesują ('ciekawią' - głupie słowo), tym bardziej, że sama z jedzeniem nie jestem, że tak powiem, w dobrych stosunkach. Jeśli masz ochotę to opowiedz coś więcej o tym wszystkim.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 17:39, 26 Wrz 2011
|
|
|
Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Dawno się to u Ciebie zaczęło? Miałaś normalną wagę czy nadwagę zanim zaczęłaś się odchudzać? Liczysz kalorie nadal (zapewne tak - ile zjadasz na co dzień?).
zaczęło się rok temu, we wrześniu, raz myślałam o tym cały czas, a raz zapominałam na tydzień. już pod koniec roku szkolnego myślałam, że jest okej, że już po wszystkim, a we wakacje wróciło. nigdy nie miałam nadwagi, zawsze też niedowagę, najwięcej ważyłam 50 kg. i to nie jest tak, że wszyscy mi mówili, że jestem tłusta i powinnam schudnąć i schudłam diametralnie, nie. wszyscy mi mówili, że jestem ładna i szczupła itd. ale mnie ich zdanie nie obchodzi. bo chce być jeszcze chudsza. nadal liczę kalorie. staram się dziennie nie przekraczać 100, a są dni, że nie jem nic. :p jem jabłka i piję dużo kawy. i sałatę, kocham sałatę. <3
A czy ktoś z Twojego otoczenia zwracał Ci uwagę, że masz problem? Czy może byłaś już u lekarza z tym?
nie byłam u lekarza, bo nie chcę przytyć, leczyć się itp. podoba mi się, tak jak jest. to jest mój sposób na życie. zwracali uwagę, że powinnam iść do lekarza, na badania, czy mam anemię, ostatnio nawet miałam jakieś bakterie w organizmie, albo brak dobrych, i musiałam jeździć po lekarzach, ale gadałam, że zawsze tyle ważyłam. : ) nie ma sprawy : *
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 14:04, 27 Wrz 2011
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bloomsbury
|
|
Jesz tylko jabłka i sałatę? Jej... Wesprzyj się może jakimiś suplementami chociaż. A rzygasz, że tak się spytam? Masz kryzysy że dużo jesz czy i tylko to co napisałaś i nic więcej?
[wywiad roku]
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 18:23, 27 Wrz 2011
|
|
|
Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
|
|
nie rzygam, bo mnie to obrzydza. oj, bez przesady, jem jabłka, sałatę, jogurty czasem, piję kawę i wodę, jakieś batoniki czy coś zbożowego. tylko najgorsze jest to, że żyję w jakby półśnie, piję masę kawy, i nic mi to nie pomaga, bo ciągle chce mi się spać. właśnie chcę sobie jakieś suplementy kupić. : D mam kryzysy, np. we wakacje przez caly tydzien nic nie jadlam, w ogole nie bylam glodna, w koncu 'nothing tastes as good as skinny feels', jak mowila kate moss, ale od dwoch dni jestem strasznie glodna. dzisiaj zjadlam dwie salatki, owocogurta, wypilam 4 kawy i duzo wody i jestem strasznie glodna.
nie ma sprawy babydoll ; *
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 18:26, 27 Wrz 2011
|
|
|
Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
|
|
a, i nie jestem chuda, od razu mowie.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 20:16, 27 Wrz 2011
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bloomsbury
|
|
Jesteś chuda. No przecież masz BMI 15.
Ja rzygałam, ale to nudne jest.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 16:18, 28 Wrz 2011
|
|
|
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Koszalin / Poznan
|
|
Masz anę. I tyle.
To spanie to jak uzależnienie. Ja przez 4 lata jarałam się niejedzeniem. Bo to był lekki haj, wiesz, takie ćpanie powietrzem, wszystko miałam w d...pie, taka ja lekka i zwiewna i półśniąca.
Od 2 miesięcy jem normalnie, nigdy tak dużo nie jadłam. Tzn. miałam w sierpniu tygodniową przerwę, i fazę na thinspiration, robiłam se foty.
Ale jak mi chłopak powiedział, że jestem kośćmi i ludzie dookoła, to po 4 latach stuknęło mi we łbie i stwierdziłam, że to chore 45 kg przy 169 wzrostu.
No i teraz ważę 48-49. Nadal wyglądam chudo. Moje wymiary 87 - 62 - 77. Mam szerokie kości biodrowe, nic nie poradzę, a d...py nie mam prawie wcale i cyców. I mam niby 'talię', bo takie kości.
Nogi i ręce patyki.
Dziewczyno, daj spokój, bo przejedziesz się na zyciu jak ja.
Ja mam eating disorder i mam wyrzuty sumienia po jedzeniu. Także daj spokój, Ty liczysz kalorie, od tego się zaczyna, może i nie masz any, ale ED.
Poza tym ja w lustrze widzę co inne, leczę się oglądaniem fot i pytaniem znajomych i rodziny.
Daj spokój, choelra. Co Ty dajesz.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 20:37, 28 Wrz 2011
|
|
|
Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
|
|
staram się cholera. i dam radę. też mam wyrzuty po jedzeniu. jak dużo zjem. ale jeszcze mam szansę. dam radę, zobaczycie. ; )
jedna z moich najbliższych przyjaciółek ma podejrzenie bulimii. nie zmusza się do wymiotów, po prostu po zjedzeniu czegoś w normalnej porcji zbiera jej się na wymioty i nie kontroluje tego. albo od razu idzie robić brzuszki lub biegamy razem. zawsze była chuda, taka budowa, więc mało kto wie to, co się z nią dzieje. a ja podejrzewałam od dawna. kocham ją jak siostrę i karmię. nie chcę, żeby wpadła w taki stan, w jaki wpadłam ja.
ja to mam chude ramiona i łydki, bo uda takie normalne, choć podobno bardzo szczupłe. brzuch całkiem spoko, mam kości biodrowe i wystające żebra, obojczyk. ale cycki mam. jak dla mnie za duże, denerwują mnie wrr.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 15:56, 30 Lis 2011
|
|
|
Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Toruń
|
|
Siemanko.
A opowiem co tam u mnie. Jestem dzisiaj 10-ty dzień na diecie kopenhaskiej. Może któraś słyszała, inaczej trzynastodniowa. B. rygorystyczna. Konkretny jadłospis, żadnych odstępstw i 2 litry wody mineralnej dziennie.
kopenhaska.eu <- tu szczegóły
Ważyłam 60kg, co zdarzyło mi się pierwszy raz w życiu (wiadomo, musi być) - ale nie mogłam się przyzwyczaić i zachciało mi się być chudą znowu. Wzięłam się w garść i w sumie to mam dobry powód do dumy, bo naprawdę mam silną wolę. Nie robię odstępstw. Widzę postępy. Ważyłam się ostatnio w poniedziałek rano i ważyłam 57kg. 3 kilo to już widać jak się tyle spadnie. Zobaczymy ile w niedzielę rano - ostateczny efekt...
A Wy jak tam? Któraś się odchudza? Któraś osiągnęła założoną sylwetkę?
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 8:59, 01 Gru 2011
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bloomsbury
|
|
V, a masz 'tendencje', czy po prostu zaczęłaś wcinać jak świnka, że tak przytyłaś? ;p
Też byłam kiedyś na kopenhaskiej. Na początku to raczej tylko woda spada. Trzeba dłużej stosować dietę, jakąś rozsądniejszą, no i ćwiczenia, mają zbawienny wpływ.
Ja się chyba będę odchudzać do końca życia, a raczej: będę uważać na jedzenie, bo ile już razy nie wiadomo kiedy budziłam się z niedopiętymi spodniami. Właściwie to w styczniu chyba minie rok od mojego 'wzięcia się za siebie'. Schudłam 12 kg jak do tej pory. Ostatnio zaczęłam chodzić na siłownię i strasznie mi się spodobało Nogi, znaczy uda, zawsze najgorsze. Ale pracuję nad nimi i wyglądają już o niebo lepiej niż kiedyś.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 23:14, 01 Gru 2011
|
|
|
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 904
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: cbgb
|
|
Z tego co słyszałam to kopenhaska jest bardzo niezdrowa i trzeba uważać, ale tak jak z każdą dietą.
Ja się ostatnio starałam jeść zdrowiej (więcej białka, mniej węgli, trochę owoców), bo na studiach przytyłam już z 3 kg (w sobote sprawdze ile dokładniej), a nie chcę tego strasznie. Szkoda, że emocje rozładowuję w jedzeniu...
Ostatnio zmieniony przez burlleska dnia Czw 23:15, 01 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 16:50, 02 Gru 2011
|
|
|
Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Toruń
|
|
Burll, też tak mam, a skusiłam się na kopenhaską, bo wedle specjalistów jej głównymi założeniami są a) zmniejszenie apetytu, b) skurczenie żołądka, c) zmiana nawyków żywieniowych.
Na pewno wyjdzie u mnie a i b, więc siłą rzeczy będę jadła już mniejsze porcje, co mnie bardzo cieszy, bo generalnie jadłam porcje dorosłego faceta, jak mój tata. Fast-foody zawsze będę lubić. A za słodyczami nigdy szczególnie nie szalałam, choć dziś skusiłam się, po prostu nie wytrzymałam, na gryza pączka. ! No, tak więc to mają być efekty podstawowe, a ubocznym, bardzo miłym, jest utrata wagi. Lepiej się czuję.
Masz odpowiedź, Babydoll - jadłam jak zawsze, nie hamowałam się, ale niestety przyszedł moment w moim życiu, moim ciele, że zaowocowało to przytyciem. Przekroczyłam jakąś granicę. Generalnie w mojej rodzinie od strony taty, a po niej mam geny związane z przemianą materii, nie ma tendencji do tycia, wręcz przeciwnie - zachowania szczupłej sylwetki do końca życia.
Niemniej jednak, odliczam do niedzieli. Wstaję rano i jestem wolna.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 17:01, 18 Gru 2011
|
|
|
Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Ej, gdzieś mi się tam ana przewinęła. Bu.
Według mnie dieta to po prostu skończenie ze słodzeniem, wywalenie słodyczy, tłustych mięs/majonezów/hektolitrów coli i jedzenie w miarę regularnie, na pewno nie przed samym spaniem. I ruch.
Sama tego nie przestrzegałam, chudłam głupio, głupio, bardzo głupio. Schrzaniło się wszystko, chudzielec jestem, ale z problemami. 44/166, ale uznałam, że ja się sobie w tej wadze już nie podobam, przeszłam na dietę na przytycie. Tyle, że utraconego zdrowia to nie cofnie, kolejne badania przed samymi świętami...
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 12:07, 20 Gru 2011
|
|
|
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 904
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: cbgb
|
|
Dieta to zdrowe odżywianie i cwiczenie. Utrzymanie wagi to kwestia emocji. Emocje praktycznie grają pierwsze skrzypce w tym wszystkim. Czytałam, wierzę w to i sprawdziłam na sobie.
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|