Autor Wiadomość
Angel Dust
PostWysłany: Nie 17:44, 27 Sty 2013

Cholera. Jak ktoś mi pierdoli, a się zdarzało, że się zabije w wieku 27 lat, to mam ochotę go zabić od razu.
QueenOfDecay
PostWysłany: Nie 16:44, 27 Sty 2013

Albo: "ja też zabiję się w wieku 27 lat, będzie fajowo" Very Happy
Miss
PostWysłany: Nie 1:10, 27 Sty 2013

sama należe do głupiego wieku Sad ale nie rozumiem ludzi, którzy twierdzą że skoro Kurt miał takie, siakie i owakie problemy to inni też muszą to mieć, bo wtedy staną się prawdziwymi fanem... tu mi zalatuje już troche psychofanami. wracając, to jak dla mnie takie wyjątkowo głupie rozumowanie to jest szukanie dziury w całym. nawet jeśli człowiekproblemów NIE MA aż takich wielkich i nagle sie chce upodobniać do idola - styl to okej - ale z psychiką? kurwa, zupełnie inny człowiek, inne życie, inne lata. NIE MOŻNA BYĆ TAKIM SAMYM. to jest żałosne.

o samobójstwie to powiem tyle że jeszcze rozumiem to w sytuacjach krytycznych, beznadziejnych, bez wyjścia... ale "Kurt sie zabił, ja też muszę" to już kurwa idiotyzm przekraczający wszelkie granice.
burlleska
PostWysłany: Sob 19:07, 26 Sty 2013

Z tym "I hate myself and I want to die" to jest najzabawniejsza historia, bo tak jak pisaliście - to jest sarkastyczny zwrot, a niestety małoletni fani nie umieją odczytywać sarkazmu, bo postrzegają rzeczywistość jeszcze bardzo personalnie (niektórzy ledwo co przestawili się z nocnika) i tacy ludzie często definiują Nirvanę i stwarzają stereotypy. A w tym zespole chodziło o coś dużo więcej. Dlatego uwielbiam kpiny z Nirvany, bo wypowiadają się osoby, które zazwyczaj kompletnie jej nie czają. Była ostatnio fajna dyskusja o tym na fb w ramach topu wszechczasów - Smells był bodajże na 11 miejscu i zaczęła się ideologiczna dyskusja co to to robi tak wysoko, wyprzedzając G'n'R (!) itp. bardzo spodobała mi się ta dyskusja, ludzie lubią wszystko mierzyć jedną miarą Smile
Angel Dust
PostWysłany: Pią 14:08, 25 Sty 2013

W Skandynawii, racja. Ale tam... jakoś ludzie są spokojniejsi. Podobno Szwedzi to najlepsi kandydaci na mężów Very Happy
QueenOfDecay
PostWysłany: Pią 13:24, 25 Sty 2013

Cytat:
I chyba tam serio nie sprzedają nieletnim płyt z tymi takimi znaczkami Parental coś tam.


Bez jaj, na pewno sprzedają... What?
W latach 90 była jakaś akcja, żeby zabronić sprzedawania nieletnim płyt z "treściami erotycznymi", czy coś, ale nic im z tego nie wyszło. POTI zostałoby zbanowane :p
Ale masz rację, w Stanach ludziom odwala na punkcie "deprawujących" treści itp. Albo tytułów płyt. Albo cenzury np. vevo ,bo jak niby się wyciszy tu i ówdzie, to ludzie nie będą przeklinać... dla mnie to bez sensu ale wiadomo tak było i będzie, to normalne.

Nirvana dostaje za "samobójcze" teksty, a są na świecie zespoły, które jakby zachęcają w tekstach do samobójstwa żeby zwrócić na siebie uwagę (na przykład metalowe gówno z najniżej z najniższych półek, nie mówię o jakimś konkretnym zespole, ale wiecie o co chodzi). I takim nikt nie powie złego słowa.
Angel Dust
PostWysłany: Śro 17:25, 23 Sty 2013

Tak, ale dali by ten tytuł, gdyby nie presja wytwórni. Może to głupie, zajeżdżające o klimaty lewicowe uprzedzenie, ale zdaje mi się, że jakby ktoś u nas nazwał tak płytę, to w ogóle nie byłoby sensacji. Stany to światowa stolica rozpusty, a przy tym największe skupisko konserwatywnych świrów. Może to jakaś samo-nakręcająca się spirala. I chyba tam serio nie sprzedają nieletnim płyt z tymi takimi znaczkami Parental coś tam. Swoją drogą In Utero, "w macicy", to ciekawszy tytuł.

Każdy myślący człowiek wie, że jak komuś muzyka i tym podobne ryją banię, to coś ogółem z nim nie tak.
QueenOfDecay
PostWysłany: Śro 9:47, 23 Sty 2013

a u nas w liceum podobno jest nauczycielka od polskiego, która jest fanką Nirvany :] No ale jak ktoś ma takich belfrów,którym przeszkadza to, że czegoś słuchasz albo nie no to rzeczywiście tylko współczuć.
No i jeszcze ludzie ze szkoły. Jeśli mamy coś przygotować na muzykę to zwykle robię prezentacje o punk rocku. Ludzie mają czarno na białym wyłożoną ideologię punk rocka, ale dla takich ludzi to i tak jest muzyka satanistyczna, a ja według nich jestem wyznawcą szatana itp. No ręce opadają.

Pamiętacie, co powiedział Kurt (albo Krist, już nie pamiętam),że zmienili tytuł ostatniej płyty dlatego, że inaczej dzieciaki popełniałyby samobójstwa? Miało być "I hate myself and i want to die". Pewnie by tak było, i tak dochodziło do takich rzeczy po śmierci Cobaina. Ludzie zapominają, że Kurt był typem raczej sarkastycznym i nie należy wszystkich jego tekstów traktować poważnie. Na przykład płakać do każdej piosenki dla zasady. Są ludzie, którzy to robią Roll To też jest głupie.
ecia
PostWysłany: Wto 17:04, 22 Sty 2013

JA jestem zamknięta w sobie nieśmiała nie raz nie chce mi sie zyc ale to własnie dzieki temu ze zaczelam sluchac nirvany poprawilo mi sie samopoczucie min dlatego ze wreszcie poznalam osobe ktora ma podobne mysli do mnie i wyraza frustracje gniew zal za pomoca piosenek.

Rowniez piosenki hole wprawiaja mnie w dobry nastroj:)
Angel Dust
PostWysłany: Wto 13:51, 22 Sty 2013

teenspirit.pl, belfer nie pomoże ani nie zaszkodzi, jak masz dobrze w domu. Opluwana zawarła chyba w swojej wypowiedzi wszystko, co ja bym napisała.
Pamiętam, jak spytałam księdza na religii czy chrześcijanie na serio nie mogą słuchać metalu, jeśli po prostu to lubią... I to było głupie i bezsensowne. Po pierwsze dostałam od jednego kumpla ksywę Szatan (żal.pl), a po drugie ksiądz mi dał jakąś pokrętną odpowiedź zahaczając o temat pornografii.

Ale znam takich, co sobie chcieli odebrać życie jak ich muzyczni idole. Co do jednego jestem pewna, że to było tylko pitolenie, bo miał i nadal ma nieciekawie w domu, a co do drugiego... Dziwny człowiek. On chyba naprawdę chciał się zabić, bo Kurt. Nie widzę innych powodów. Chyba że brak problemów w domu też stał się dla niego problemem... Nie mam pojęcia. W każdym bądź razie obaj żyją i mają się dobrze.
teenspirit
PostWysłany: Wto 4:46, 22 Sty 2013

No niestety tyle tego pieprzenia o Cobainie i o tym jaki to on był biedak, samotny, nieszczęśliwy ze swoim problemami, jakie to życie było wobec niego okrutne itp. powoduje, że taki zagubiony nastolatek czy też nastolatka będzie się z kimś takim identyfikować.
Bo pomyśli "kurcze, to tak jak ze mną". Co zresztą ma myśleć taki
dzieciak, który naiwnie potrafi łykać wszystko jak pelikan i który z czasem byle powodu wpada w głęboką depresję.

Co do tej nauczycielki, co chwilę słyszę podobną historię jak to belfrzy wzdrygają się czasem na wspomnienie o tym, że słucha się Nirvany jakby ktoś powiedział, że wyznaje szatana. Trochę to przesadzone i to ma swoje negatywne strony. Nie można po prostu obalać czyjegoś autorytetu, zwłaszcza w ten sposób. Akurat pomijam tutaj Nirvanę, ale jeżeli ktoś naprawdę zacznie interesować się czymś co jest naprawdę niebezpieczne jak choćby jakaś sekta to co taki belfer zrobi?
Zbluzga, wyśle do dyrektora, powie, że to złe itp. ale nie wytłumaczy, nie porozmawia, tylko próbując podważyć autorytet sam straci w oczach takiego dzieciaka i to niestety być może będzie jeden z gwoździ do trumny. Dlatego wkurza mnie takie zachowanie nauczycieli. Ganią, besztają, ale nie rozmawiają, nie chcą zrozumieć i potem dziwić się, że rzeczywiście
dzieciaki błądzą.
V
PostWysłany: Pią 4:59, 19 Sie 2011

Podbijam też, środkowy akapit trafia w samo sedno.
blackoleander
PostWysłany: Wto 15:52, 26 Lip 2011

Babydoll, identyfikuję się z Twoją wypowiedzią, utożsamiam się, podbijam Towją wypowiedź.

[ Jak widać ostatnio nie muszę długo wypowiadać się na forum, po co tracić litery, żart - no, ale w tym wypadku znowu mogę podbić opinię, no i to robie, już, bywam, pa ]
Babydoll
PostWysłany: Pon 11:37, 25 Lip 2011

To głupota - mówić, że ktoś zabija się przez jakiś tekst, jakiś zespół, jakąś piosenkę. A jeżeli ktoś rzeczywiście tak robi (w co nie wierzę, no dajcie spokój), to sam jest głupcem. W najlepszym przypadku to ogromny skrót myślowy. Mogę się powiesić i zostawić obok kartkę z wierszem Stachury - i co, to będzie znaczyć, że zabiłam się przez niego, przez ten wiersz? Idiotyzm. Mogę się zabić i położyć obok siebie Biblię. I co wtedy.

Myślę, że to bardziej działa tak: najpierw są nasze własne, życiowe problemy, nasze małe lub duże tragedie, potem pojawiają się myśli o śmierci, umieraniu, samobójstwie, zamykanie się w sobie, zamykanie na ludzi i świat, samotność, pustka i tak dalej... A potem, potem dopiero, kiedy znajdujemy muzykę czy książkę, czy film, okazuje się, że to pasuje do naszej duszy, że jest to coś, z czym możemy się identyfikować, co trafia w sam środek nas i naszego smutku. I wtedy zostajemy przy tym, bo dobrze się z tym czujemy. Jakby nas ktoś rozumiał, kiedy obok nie ma nikogo. Przynajmniej ja tak to odczuwam.

Większość ludzi słuchających np. Nirvany to ludzie pełni przemyśleń, wrażliwcy ze skłonnościami i tak dalej, ale przecież nie wszyscy. Przecież dla sporej części ludzi muzyka to tylko... Muzyka.
Panna Migotka
PostWysłany: Pon 11:26, 25 Lip 2011

Nigdy nie miałam mysli samobójczych (mam nadzieję, że nie uznacie, że jestem jakaś płytka czy coś z tego powodu ^-). Owszem kiedy zaczęłam słuchać Nirvany pojawiły się w mojej głowie myśli o śmierci, wcześniej wcale o tym nie myślałam, że jest coś takiego jak śmierć... Bałam sie śmierci, wydawało mi się, że to jest coś przerażającego, więc nie myślałam o tym. Jednak kiedy czytałam o Nirvanie, zagłębiałam się w ten temat zaczęłam rozumieć, że dla niektórych ludzi śmierć jest wybawieniem. Że śmierć może byc czymś pięknym, cudownym. Dlatego nie boję się już smierci, ale nie dążę do niej. Tak samo jak Ty Opluwana, jedynie pod wpływem życiowych doświadczeń mogłabym to zrobić... sama nie wiem co by mogło mnie do tego skłonić. Może jakaś choroba, świadomość, że będę musiała cierpieć do końca życia, leżeć przykuta do łóżka? To mnie naprawdę przeraża. Tak poza tym lubię życie. Może za bardzo... Podoba mi się tutaj.

To prawda, że słuchają Nirvany diametralnie rózne osoby. Właściwie WSZYSCY tego słuchają lub mieli jakąś styczność ich piosenkami.

Powered by phpBB and Ad Infinitum v1.03