Autor Wiadomość
Opluwana
PostWysłany: Pon 12:26, 18 Lip 2011

Jedna z moich ulubionych lektur a może i nawet ulubiona. Very Happy Samo życie chciałoby się rzec. Ja również nie lubiłam Ewy z bardzo prostego powodu: była fałszywa i to ona zniszczyła Marysię oraz jej przyjaźń z Kasią. Nie lubię takich dziewczyn, staram się unikać takich lasek.

Lubię ten film, ale mam odczucie, że zniszczył trochę książkę. To dlatego, że czytając książkę po filmie, słyszy się głos Muchy przy czytaniu kwestii Kasi, jakby Mucha zdominowała tę postać. Dlatego zgadzam się, że nie była najlepsza do tej roli. Kasia z książki była delikatną blondynką i chyba rzeczywiście Powierza lepiej by ją zagrała... natomiast Ewa była brunetką, miała krótkie włosy i słynęła z pretensjonalnego, teatralnego zachowania, czyli dokładnie tak zagrała Mucha Kasię!
No i film jest bardzo grzeczny w porównaniu do książki. Wink

"Ani z Zielonego Wzgórza" jakoś nie lubiłam, wydawała mi się strasznie sztuczna i wkurzająca.
V
PostWysłany: Wto 18:52, 05 Sty 2010

Książka taka sobie, ale podczas oglądania filmu naśmiałyśmy się z mamą jak nigdy. Wspomniałam o Ani na podstawie Panny Nikt, bo obie postacie łączy to, że działy się wokół nich liczne, młodzieńcze perypetie, ale OK OK, proszę już - kto chce, niech wraca do tematu. Very Happy
Babydoll
PostWysłany: Wto 16:07, 05 Sty 2010

Ekhm (nieśmiało zerka w stronę tematu) X___^
Delirium
PostWysłany: Wto 15:30, 05 Sty 2010

Ja też nie przepadam za Anią. Blee... nie podobało mi się to wcale xD. To był mój dramat tuż obok "W pustyni i w puszczy" Oo
Panna Migotka
PostWysłany: Wto 13:25, 05 Sty 2010

Pamiętam, że żadna książka mi tak nie działała na nerwy jak "Ania z Zielonego Wzgórza". Przeczytałam do końca tylko dzięki temu, że to lektura. Inaczej rzuciłabym to w połowie.
Babydoll
PostWysłany: Pon 22:59, 04 Sty 2010

Aha, właśnie się zorientowałam, że napisałam o Ani nie tu, gdzie trzeba ;s OK, więc powtórzę: nie przepadam Very Happy
V
PostWysłany: Pon 22:07, 04 Sty 2010

Wink
Panna Migotka
PostWysłany: Pon 19:49, 04 Sty 2010

Ania z Zielonego Wzgórza to idiotka. Poza tym, porównania najmniejszego nie widzę.
V
PostWysłany: Pon 19:15, 04 Sty 2010

Ja wolę Anię z Zielonego Wzgórza - i książkę, i film w reżyserii Kevina Sullivana. Love
Babydoll
PostWysłany: Pon 14:22, 04 Sty 2010

Ja nie czytałam, oglądałam kiedyś. Film mi się w sumie podobał. Zachęcająco przedstawiłyście tę książkę, może kiedyś po nią sięgnę, a może nawet niedługo (jak tylko przeczytam wszystkie pozycje stojące w kolejce).
Delirium
PostWysłany: Pon 14:19, 04 Sty 2010

Książka zryła mi mózg. Na początku taka niby banalna, o jakiejś lasce i takich tam zwykłych pierdołach. No ale potem zaczęła się jazda. Jedna z najfajniejszych książek jakie czytałam Very Happy. Film mi się aż tak nie podobał, wiadomo. Ale jakoś się do niego bardziej nie przypieprzam Razz
Panna Migotka
PostWysłany: Nie 10:32, 03 Sty 2010

Czytałyście?

Ja se nawet kupiłam. I wybraźcie sobie coś niesamowitego: film widziałam. Tak. Pierwszy raz gdy miałam jakieś 15 lat. Pamiętam, że wrażenie było pozytywne i chciałam tam być, uczestniczyć w tym, przede wszystkim mieć taką koleżankę jak Kasia, albo Marysia. Takiej Ewy raczej bym nie chciała.
Napisał Tomek Tryzna.
Całkiem zgrabnie Wajdzie wyszedł ten film, jednak mam pewne zatrzeżenia. Przede wszystkim, mam wrażenie, że Powierza powinna zagrać Kasię, a Mucha Ewę...
Druga rzecz, to klimat z książki, był bardziej pokręcony, magiczny, i co istotne: to było coś do otworzenia, co się Wajdzie nie udało moim zdaniem, ale i tak nieźle sobie poradził (biorąc pod uwagę, że raczej historyczne filmy kręci i właściwie nigdy się nie zajmował problemami nastolatek)... nie ma co narzekać, ktoś inny dopiero by to skopał i wszyscy by nienawidzili Panny Nikt.

Nie będę tu spoilerować co jest w książce czego nie ma w filmie, same się przekonajcie, kto jeszcze nie czytał. A czyta się bardzo lekko, książka nie jest gruba. Polecam.

Powered by phpBB and Ad Infinitum v1.03