Autor |
Wiadomość |
<
CAŁA RESZTA /
newsy
~
Courtney Love wraca
|
|
Wysłany:
Czw 21:24, 08 Sty 2009
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bloomsbury
|
|
Artykuł z GŁÓWNEJ strony Onetu.
Wraca Courtney Love – ponoć dojrzalsza, mądrzejsza, ale i nieco grzeczniejsza
Od lat postrzega się ją przede wszystkim jako etatową skandalistkę i wdowę po Kurcie Cobainie. Trochę niesprawiedliwie. Czy nowa płyta to zmieni? Najwyższa pora, bo właśnie zapowiedziała, że kolejnych nie będzie.
- Po tym albumie kończę z tym biznesem – zapewnia Courtney Love, zapytana o swoje plany po wydaniu drugiej solowej płyty "Nobody’s Daughter". – Teraz dam z siebie wszystko, ale na tym poprzestanę. W wieku 45 czy 46 lat jest się już za starą, by szaleć po scenie z cyckami na wierzchu. Czułabym się niestosownie.
Naturalna kolej rzeczy czy jeszcze jedna prowokacja Love? Znając jej bogatą biografię, łatwiej przyklasnąć tej drugiej opcji. Mówimy przecież o wyjątkowo niepokornej gwieździe, przez magazyn "Rolling Stone" nazwanej swego czasu najbardziej kontrowersyjną kobietą w historii rocka. Nazwanej tak nie bez kozery. Z powodu skandali, burd i bójek spisywano ją na straty tyle razy, że dziś w większe tarapaty popada chyba tylko nieszczęsna Amy Winehouse. Zresztą, mimo licznych uzależnień, to nie one przez lata były największym problemem Love. Była nim… ona sama. Opisała to w wydanych dwa lata temu pamiętnikach "Dirty Blonde: The Diaries of Courtney Love". – Kiedyś notorycznie kłamałam w prasie na swój temat – wspomina. – Moje życie było na tyle schizowate, że nikt nie uwierzyłby w prawdę, więc to i tak bez różnicy. Dziś już nie kłamię – dodaje. I podobno już nie bierze – ostatni odwyk, sprzed czterech lat, okazał się skuteczny, zwłaszcza że spędziła trzy miesiące w odosobnieniu. – To mnie obudziło z letargu – zapewnia. Dziś przed narkotykami ostrzega, praktykuje też nadal modny wśród gwiazd buddyzm. Mocno straciła na wadze, ale nie wygląda już tak źle jak jeszcze rok temu, gdy przypominała chodzący szkielet.
Nie oznacza to wcale, że Courtney nagle stała się grzeczną dziewczynką. Nadal wzbudza kontrowersje – choćby sprzedażą 25 procent praw do utworów Nirvany, licznymi procesami sądowymi i operacjami plastycznymi – choć już nie szokuje tak jak kiedyś. Znalazła spokój. Nie ukrywa, że zawsze ma pod ręką leki antydepresyjne. Odstawiła je tylko na chwilę, podczas nagrywania nowej płyty. – Mój producent [Michael Beinhorn – przyp. Onet.pl] chce, żebym odczuwała gniew – mówiła kilka miesięcy temu. – Chce, żebym była naprawdę wściekła i stawiła czoło demonom. Jestem tak cholernie zła!
Cholernie zła? W porządku, nie ona pierwsza i nie ostatnia. Miała przecież trudne dzieciństwo, co ją trochę usprawiedliwia (pochodzi z rozbitej rodziny, a z narkotykami LSD zetknęła się już jako… trzylatka), we wczesnej młodości była striptizerką, a późniejsze życie też jej nie rozpieszczało, nie tylko z powodu samobójczej śmierci jej męża, Kurta Cobaina, licznych aresztowań czy czasowej utarty praw do opieki nad ich córką Frances Bean. Warto jednak pamiętać, że mimo swojej niesławy Love prawie zawsze cieszyła się wielką estymą krytyków. Płyty jej zespołu Hole – zwłaszcza "Live Through This" (1994) i "Celebrity Skin" (1998) – brylowały w rankingach na "album roku" w wielu najbardziej poczytnych pismach na świecie. No i nie zapominajmy o udanych próbach aktorskich Courtney, szczególnie nominowanej do Złotego Globu roli w "Skandaliście Larrym Flyncie" Miloša Formana i "Człowieku z księżyca" tego samego reżysera. Niestety, z powodu złej reputacji angażuje się ją do filmów niezwykle rzadko. – Jestem w aktorskim więzieniu! – żaliła się wielokrotnie. Miała podstawy. Czy dziś też ma?
To "dziś" to przede wszystkim nowy album "Nobody’s Daughter" (tytuł zmieniony z zapowiadanego wcześniej "How Dirty Girls Get Clean"), następca wydanego w 2004 roku rozczarowującego niestety debiutu "America's Sweetheart". To bez dwóch zdań jeden z najbardziej wyczekiwanych krążków ostatnich lat. I najbardziej odwlekanych. O casusie Guns N’ Roses nie ma mowy, ale po raz pierwszy usłyszeliśmy o płycie w 2005 roku. Wieki temu. – Wiem, że to wygląda, jakbym "Axlowała" z tym wszystkim – śmieje się. – Ale przysięgam na Boga, że to nie jest żadne pieprzone "Chinese Democracy". Ważniejsze dla mnie od wydania płyty jest to, by wydać płytę właściwą. Ostatnim razem [na "America's Sweetheart" – Onet.pl] trochę przegięłam. Teraz zdaję sobie sprawę, że nie mogę być jednocześnie Keithiem i Mickiem.
Nie może, ale i nie musi. Przy pisaniu, nagrywaniu i produkcji "Nobody’s Daughter", pomagały jej takie sławy, jak Linda Perry (niegdyś w 4 Non Blondes, pracowała z Love także przy poprzednim albumie) i Billy Corgan (Smashing Pumpkins), a na samym początku przez chwilę także Moby. Podobnie jak swego czasu w przypadku "Chinese Democracy", wiemy dużo, a tak naprawdę nie wiemy nic. Co prawda do Internetu przedostało się kilkanaście nagrań w wersjach demo, większość utrzymanych w balladowym, melancholijnym nastroju, ukazującym Love bardziej jako współczesną bardzistkę niż rasową rockmankę, ale nie mamy pewności, które z nich trafią na gotowy krążek. Czy będzie to surowe "Dirty Girls" i "Never Go Hungry Again", balladowe "Sunset Marquis”, dylanowskie "Happy Ending" albo piękne i niezwykle osobiste wyznanie "Letter To God"? – Będą tam też kawałki, o których nikt jeszcze nie słyszał – zapewnia Courtney. Ma z czego wybierać – powstało już przecież kilkadziesiąt utworów. Tyle że niewiele mniej wiedzieliśmy dwa i pół roku temu, gdy na brytyjskim kanale More 4 zadebiutował dokument "The Return of Courtney Love", opowiadający właśnie o… pracy nad "Nobody’s Daughter".
Love wcale nam tego oczekiwania nie ułatwia – płyta miała zostać zaprezentowana cyfrowo w Internecie 1 stycznia tego roku, ale w ostatniej chwili całą sytuację odwołano z powodu, cytując administratora strony Love, "paranormalnych problemów technicznych". W wersji fizycznej krążek ma się ukazać 9 lutego. Póki co jednak co nie znamy nawet jego okładki. Wygląda na to, że trzeba jeszcze na chwilę uzbroić w cierpliwość. Jedno jest pewne – gdy się ukaże, będzie o niej bardzo głośno.
A czego możemy się spodziewać po Courtney Love później? – Kiedy ukończę pracę nad albumem, chciałabym wrócić do aktorstwa – zapowiada. Póki co zaangażowała się pracę nad filmem biograficznym „Heavier than Heaven” o jej zmarłym mężu Kurcie Cobainie. Miała też zagrać gwiazdę porno Lindę Lovelace, choć nie wiadomo, czy film w ogóle powstanie. Przyznaje, że bardzo chciałaby mieć jeszcze jedno dziecko, choć wie, że czas jest w tej kwestii nieubłagalny. Najważniejsze, że zapewnia, iż gdy patrzy na przyszłość, nie odczuwa żadnego strachu. – Nigdy nie stanę się zgorzkniałą osobą – zarzeka się. - Wkurzoną? Proszę bardzo! Ale na pewno nie zgorzkniałą. Nie wstaję każdego ranka w panice, myśląc: "O nie, Kylie i Britney chcą mnie zdetronizować", bo tak naprawdę nikt nie jest w stanie robić tego, co ja.
Jak sama twierdzi, to cud, że po tym wszystkim, przez co przeszła i co sobie zaaplikowała, jest jeszcze wśród żywych. – Przynajmniej nikt nigdy nie powie, że byłam nudna – śmieje się. Fakt, coś takiego mogłaby powiedzieć tylko ona sama. To by dopiero było kłamstwo!
Cytat: |
"W wieku 45 czy 46 lat jest się już za starą, by szaleć po scenie z cyckami na wierzchu. Czułabym się niestosownie". |
Cytat: |
W wersji fizycznej krążek ma się ukazać 9 lutego. |
Cytat: |
"Kiedy ukończę pracę nad albumem, chciałabym wrócić do aktorstwa". |
Cytat: |
Przyznaje, że bardzo chciałaby mieć jeszcze jedno dziecko. |
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 18:46, 14 Sty 2009
|
|
|
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 2318
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Olympia
|
|
Ciekawe nie powiem Jakby nie było, ja chcę tą płytę ! A Court zajmująca się aktorstwem, to też ciekawa kwestia
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 13:11, 03 Cze 2013
|
|
|
Dołączył: 20 Sty 2013
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Znalezione w internecie moze juz wiecie ale napisze
Liderka grupy Hole - Courtney Love - pracuje nad kolejnym solowym albumem.Prawdopodobnie krążek będzie nosił tytuł "Died Blonde", dokładna data premiery nie jest jeszcze znana. Ale fajniee juz nie moge sie doczekać a wy ?
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 16:24, 03 Cze 2013
|
|
|
Dołączył: 19 Maj 2012
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Niemcy
|
|
Jakaś lipna nazwa jak na Courtney.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 14:53, 04 Cze 2013
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bloomsbury
|
|
W ogóle to zapewne lipa : C
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 21:20, 07 Cze 2013
|
|
|
Dołączył: 10 Maj 2012
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: The end of the world.
|
|
No raczej. To było coś takiego, że Courtney powiedziała w którymś wywiadzie, że powinna nazwać swój album "Died Blonde", bo to pasowałoby do jej osobowości, stanu emocjonalnego czy coś w tym stylu. Pewnie internet przekształcił to po swojemu... Albo dzieje się coś, o czym nie wiem...
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 21:23, 18 Lip 2013
|
|
|
Dołączył: 18 Lip 2013
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z daleka
|
|
łe bom zacofgna zdziebko ale "Nobodys...." jest chyba wydane jako Hole ?
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 17:17, 23 Lip 2013
|
|
|
Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
|
|
TAK.
Sama gdzies ostatnio czytałam, ze ona szykuje solowy album
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 20:35, 23 Lip 2013
|
|
|
Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Toruń
|
|
Cytat, o którym między wierszami wspominała QueenofDecay:
Cytat: |
"I'm thinking of maybe naming my fucking album 'Died Blonde,' because I'm in such a morbid space ... It's not that I'm unhappy. And it's certainly not that I'm crazy. It's just that I know all this shit, and I don't know what to do with it." |
"Died Blonde" - jak dla mnie exxxtra nazwa.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 15:17, 24 Lip 2013
|
|
|
Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
|
|
idealna
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 16:27, 26 Lip 2013
|
|
|
Dołączył: 10 Maj 2012
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: The end of the world.
|
|
Nazwa super, natomiast wyobrażam sobie, jak interpretowałyby to te wszystkie durne magazyny masowo hejtujący Courtney, np. nasz rodzimy Teraz Rock
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 19:03, 14 Paź 2013
|
|
|
Dołączył: 25 Maj 2013
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Hell
|
|
Przeglądam se Wikipedię i nagle wyskakuje mi taki news: ''W grudniu 2013 roku, ma się ukazać druga solowa płyta Love, Died Blonde, którą będą promować 2 single - Wedding's Day oraz California.'' Myślałam, że lipa z tym krążkiem, a tu taki psikus
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 19:10, 14 Paź 2013
|
|
|
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
|
Ehh, tylko czy na pewno wyjdzie ten krążek w terminie. Na ten luty bodajże też było coś zapowiedziane i ani widu, ani słychu.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 19:12, 14 Paź 2013
|
|
|
Dołączył: 25 Maj 2013
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Hell
|
|
Myślmy pozytywnie na ten temat . Grunt, że coś zaczyna się dziać.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 19:22, 14 Paź 2013
|
|
|
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
|
No to jak już myśleć pozytywnie, to jeszcze, żeby nie było jak America's Sweetheart
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|