Radiohead

white oleander

hahaha, usmiałam się trochę, ale też czułam się trochę jak ty, bo się wczułam ogólnie w to, co napisałaś.
hahaha
Very Happy

faaaajnie Ci
i właśnie o to chodzi, aby się bawić, a nie srać, że xos nie tak i w ogole...
Ale bez sensu, ze ktoś mdlał. ja gdybym tam miała zemdleć to najpierw bym się tak wkurzyła, że bym coś ludziom dookoła zrobiła, na rpawdę, ze mnie to Begbie jak z Trainspotting...
Ale fajnie, że Ci fajnie jest.
I racja co do zamykania się w jednym gatunku - najgorsze to być tylko deathmetalem, bleee!!!
a słuchaj, a potem można na jakaś impreze iść z zespołem? czemu nie poszłaś z nimi? ja to kurde rozumiem troche tych ludzi, co krzycza, bo ja bym tez krzyczala np. do Manieczka i ja bym poszła z nim na imprę
pozdro burleseczko : **

the bad seed*

lotta love

było 40 tysięcy ludzi. czuło się, że wiele z nich nie znało ogólnie ich twórczości, tylko same creepy, 15 stepy itd. po prostu byli tam bo wypadało być. ale to nic, kto chciał to poczuć, zobaczyć, to pojechał, nie ma co się czepiać, ja też wszystkiego nie znałam, ale trochę inteligentnie się przynajmniej zachowałam, bo nie pytałam kol "a coo to za piosenkaaa???"...
czytam inne fora, to narzekają, że stały jakieś kołki co nic nie zały i przeszkadzały im w odbiorze. ja tego nie zauważyłam, bo widziałam tylko 1 strefę i tych obok mnie. a pierwsza strefa spisała się całkiem nieźle, potrafili się bawić, ale byli też tacy co tam bąki zbijali.

no ogólnie koncert ogromnie mi się podobał, nigdy czegoś takiego nie widziałam. ale liczę, że zobaczę jeszcze nie raz.

a impreza z zespołem. chodzi o to, że jakaś grupka ludzi co idzie na impreze po koncercie? nie, nie byłam na czymś takim, mimo że zorganizowano oficjalne afterparty w jakimś starym teatrze. lecieliśmy od razu na pociąg o 2.20. ludzie na laście piszą, że błogosławieni czy kanonizowaniu powinni być ci, co jechali nim Very Happy

the bad seed*

Tak właśnie jest jak jest tyle ludzi, jakby było tak z 5 tysięcy to by może było lepiej, bardziej kameralnie, więcej 'prawdziwych fanow' sratatata.

W sumie to ja nawet nie wiem, czy oni mają w Polsce wielu fanów, osobiście znam tylko jednego, którym jest moja siostra, z którą teraz mieszkam. Ale ona i tak woli Blur... Wink

lotta love

oj kameralne koncerty na pewno zdecydowanie są lepsze. w takich klubach, nie na świeżym powietrzu. no ale cóż.

jeszcze dowiedziałam się fajnej rzeczy- na setliście wcale nie było creepa, zrobili spontana, po ostatniej piosence Thom powiedział "We don't know which songs do you know, and wich you don't, 'cause we haven't played here for a fucking long time. Anyway, if you don't know this song, we're confused" i zaczęli to grać. Taka suprise.

the bad seed*

lotta love

Aha, aha jeszcze zdjęcia:

tyle ludków było jak zaszłyśmy.

to jest piękna scena z perspektywy głębokiej 3 strefy

a to mniej więcej z mojej perspektywy (mniej, bo aparat zwiększa odległość)

a to piękni ludzie z najlepszej 2 strefy

a to jakaś artystyczna panorama, którą zrobiłam

aha, a to ci kolesie co się wspinali po drabinkach

i tam małe coś z koncertu, nie bawiłam sie w foto podczas

i bootleg jeśli macie ochotę:
[link widoczny dla zalogowanych]
a ściąga się tak: klikamy prawym przyciskiem na to co nas interesuje, "zapisz element docelowy" i w tym oknie, które nam wyskoczy, po nazwie pliku dodajemy .rar, zapisujemy, a potem hasło to [link widoczny dla zalogowanych] Very Happy

* pozwoliłam sobie poprawić niedziałające linki Wink

Babydoll

the bad seed*

Wow, dzięki Very Happy

white oleander

a gdzie to było i dużo ludzi?

the bad seed*

[link widoczny dla zalogowanych]

the bad seed*

Słuchała już któraś The King of Limbs? Bo mi bardzo średnio się on podoba, szczerze mówiąc.

lotta love

ponoć JEST bardzo średni.

znam tylko tego singla, lotus flower, jak Thom tańczy w czarno-białym teledysku. średnie to faktycznie.
nie chce mi się słuchać. ale mojej koleżance fance Radiohead nawet się podoba, chociaż podkreśla ze to zadne dzielo. na jej zdaniu akurat mogę polegać.

white oleander

dobry ten Radiohead

Dołączył: 22 Mar 2011 Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów

Ostatnio się strasznie w Radiohead wkręciałam, ale The King of Limbs jeszcze nie przesłuchałam.

the bad seed*

Ja tego albumu nie polecam. Na pewno nie dla początkujących, ale i generalnie, moim zdaniem jest mocno średni jak na R-h. Chociaż... Kto wie.