Autor |
Wiadomość |
<
SZEPTANINA /
muzyka
~
GRUNGE...
|
|
Wysłany:
Nie 22:51, 26 Cze 2011
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bloomsbury
|
|
Cytat: |
19 września w sprzedaży pojawi się poszerzona edycja albumu "Nevermind" Nirvany. Na zestaw złożą się cztery płyty CD i krążek DVD.
Kompakty wypełnią niepublikowane dotąd nagrania, rarytasy, utwory ze stron B singli, alternatywne miksy, rzadkie numery koncertowe. Na DVD trafi natomiast niewydany wcześniej koncert. Materiał ukaże się z okazji 20-lecia wydania przełomowego dzieła tria. |
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 9:09, 27 Cze 2011
|
|
|
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Koszalin / Poznan
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 19:39, 27 Cze 2011
|
|
|
Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Świdnik
|
|
Dosyć ciekawe to wydanie. W sam dla fanów.
Oni chyba już każdą płytę Nirvany będą wydawać po raz kolejny dodając tylko jakieś bonusowe nagrania.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 20:00, 27 Cze 2011
|
|
|
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bydgoszcz
|
|
A te bonusowe nagrania i rarytasy bez najmniejszych problemów pewnie można znaleźć na innych płytach, jak chociażby When Lights Out, czy jak to tam leciało.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 20:15, 27 Cze 2011
|
|
|
Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Świdnik
|
|
Pewnie tak, bo przecież nie mogą w nieskończoność publikować nowych nagrań.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 20:19, 27 Cze 2011
|
|
|
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bydgoszcz
|
|
Które już im się dawno skończyły.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 20:21, 27 Cze 2011
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bloomsbury
|
|
Ej, czy my na forum nie mamy tematu o Nirvanie? LOL xDDD
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 20:23, 27 Cze 2011
|
|
|
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bydgoszcz
|
|
Rzeczywiście nie mamy o.O
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 20:40, 29 Cze 2011
|
|
|
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Koszalin / Poznan
|
|
Kuźwa, już to wcześniej zauważyłam, ale to było dawno, masakra, hahaha!
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 11:59, 09 Lip 2011
|
|
|
Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Berlin
|
|
Ja również nie przepadam za Pearl Jam
gdyż jest (jak to niechybnie zauważyła Panna Migotka) nudny. Nie, że jakis zły czy coś... po prostu nudny. Pamiętam jak kiedyś zapragnęłam poznać ich twórczość i byłam bardzo rozczarowana. Te płyty są stosunkowo podobne do siebie, w sensie nie zaskakują niczym nowym, i do tego mam odczucie, że każda jest gorsza od poprzedniej (może z jakimiś małymi wyjątkami) ... pamiętam, że gdy wszystkie płyty przesłuchałam to zlały mi się w jedną całość hahaha i w głowie mi została praktycznie tylko "Ten". Chyba tylko fani są w stanie rozróżnić te wszystkie płyty... W ogóle, mam takie wrażenie, że Pearl Jam słuchają wyłącznie... fani Pearl Jam zapatrzeni w ideologię tego zespołu (która do mnie akurat niespecjalnie trafia).
Poza tym, Eddie V. straszliwie mi podpadł kiedy porównywał Eminema do Kurta Cobaina.
i pytanie czy Nirvana jest lepsza...? Cóż, jestem po stronie Nirvany. Kurt był mistrzem niekwestionowanym, właściwie można tu pisać o geniuszu.
Zawsze miałam większe ciary i przeżywałam dużo bardziej muzykę Nirvany. Głos Cobaina przeszywał mnie do szpiku kości, czego nie mogę powiedzieć o wyjącym Vedderze. Także teksty, moim zdaniem Nirvana ma lepsze.
Fakt, że muzyka Pearl Jam jest jakby "lepsza technicznie", ale to samo możnaby napisać o Guns'n'Roses, że byli lepsi technicznie od Nirvany czy pewnie Linkin Park też są lepsi technichnie, tak więc to jest absurd, zresztą mówimy tu o grunge'u który jest o krok od punkrocka czyli nie chodzi tu wcale o żadną wirtuozerię czy profesjonalizm. Nie od dziś wiadomo, że można świetnie grać na jakimś instrumencie a przy tym, w ogóle nie mieć daru do układania zgrabnych melodii. Nie trzeba być geniuszem, żeby opanować grę do perfekcji, natomiast żaden utwór nie obroni się bez pięknej melodii, wobec których to Cobain był mistrzem.
Co do argumentu, że bez Nirvany panowie z Pearl Jam mogliby w ogóle nie zaistnieć, to, niestety, też się z tym spotkałam, i to zdanie ma w sobie wiele prawdy, acz oczywiście nie można niczego zakładać z góry... ale raczej ciężko byłoby im się przebić bez Nirvany. Pomyślcie jaka muza wtedy dominowała. Chyba sobie nie zdajecie sprawy z tego, jak ogromny wpływ miała Nirvana na muzykę lat '90. Przed Nirvaną nie było mowy o tym, zeby jakiś zespół undergroundowy grał koncerty na stadionach. To przechodzi pojęcie co Nirvana wtedy wyprawiała.
Dlatego teoria, że Nirvana zawdzięcza swoją sławę samobójczej śmierci Kurta jest kompletnie z dupy wzięta i nie ma odbicia w rzeczywistości, ponieważ Nirva była już za życia Kurta bardzo popularnym zespołem, przecież nie było tak, że laury spadły na Cobaina dopiero po śmierci, prawda?
A jednak dla niektórych Cobain był żałosną ciotą bo brał narkotyki i się zabił, a to Vedder jest prawdziwym idolem...
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 12:01, 09 Lip 2011
|
|
|
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 1406
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sex Shop
|
|
Nie wiem jak można określić kogoś per "żałosna ciota" bo to dla mnie absolutnie poniżej pasa i nie świadczy wcale o Cobainie, a raczej o osobie, która obraża go w taki sposób! Był i jest najważniejszą personą w grunge'u i tyle. Przecież po śmierci Cobaina mówiono, że grunge umarł. Te wszystkie zespoły: Stone Temple Pilots, Soundgarden, Pearl Jam, L7, itd. wydawały płyty, ale dużo słabsze, nie cieszące się takim zainteresowaniem jak za życia Kurta. Potem pojawił się Korn, a potem Limp Bizkit i grunge przepadł na dobre (nie liczę takich bandów jak Creed bo to dla mnie nie jest grunge).
Aic i Soundgarden na pewno nie byli lepsi od Nirvany tak patrząc na to co robią teraz... szczególnie twórczość Alice in Chains mnie żenuje. Odcinają kupony od losu. Nuda nuda nuda. Pearl Jam ze swoją skłonnością do unikania mediów mieliby kłopoty bez Nirvany się przebić do większej świadomości. Może i zaistnieliby ale... pewnie połowa z nas by ich nie znała i nie słuchała.
Jeśli chodzi o zespoły zŻynające od Nirvany a grające w tamtym czasie to było ich dosyć sporo... może nie akurat Pearl Jam, ale np.... Veruca Salt. Bardzo lubię ten zespoł, ale słuchając go nieraz się zastanawiałam jakby brzmieli gdyby nie szlachetne wpływy Nirvanki...
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 12:04, 09 Lip 2011
|
|
|
Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Berlin
|
|
Tak sobie myślę, że porównywanie Nirvany do tych zespołów czyli: Aic, Soundgarden, Pearl Jam w sumie nie ma sensu. Cobain strasznie się wkurzał gdy wrzucano jego muzykę do tego samego wora z etykietką 'GRUNGE' do którego wrzucano Soundgarden albo Pearl Jam. On miał bardzo duże poczucie indywidualności, poza tym kochał Sonic Youth, Big Black, Pixies i chciał być porównywany z tymi zespołami. Mało kto jednak słucha Nirvany i właśnie tych zespołów... Nirvany słuchają kolesie od Pearl Jam czy AIC a potem głoszą, że Cobain to mięczak, Soundgarden to dopiero dają ostro popalić...
Miałam kiedyś takiego kolegę, chodziliśmy razem do szkoły i słuchaliśmy grunge'u. Ja byłam fanką Nirvany, on wolał Pearl Jam... W pewnym momencie zorientowałam się, że on ciągle siedzi w tym Pearl Jam i powtarza do znudzenia: "Nirvana to mięczaki, PJ i AIC to są prawdziwe męskie gitary". Spotkaliśmy po latach... ja słuchałam wtedy The Velvet Underground, Neila Younga a on wciąż tego samego: PJ, AIC, Soundgarden (no może cośtam jeszcze).... Zapytałam go czy słuchał kiedyś Sonic Youth?... on na to, że nie, bo są zbyt 'pedalscy'... (Kim Gordon jest gejem dla niego)... Aktualnie nie utrzymujemy ze sobą żadnego kontaktu. Gadka z nim działa mi na nerwy.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 18:20, 09 Lip 2011
|
|
|
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bydgoszcz
|
|
Próbowałam słuchać Pearl Jamu, ale nie, to nie dla mnie. Zgadzam się z Opluwaną i Migotką - nuda.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 21:44, 25 Wrz 2011
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bloomsbury
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 11:03, 26 Sty 2012
|
|
|
Dołączył: 25 Sty 2012
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Cukiernia
|
|
kiedyś lubiłam bardzo słuchać grunge'u, ale z biegiem czasu gdy poznawałam więcej zespołów (zwłaszcza tych niezwiązanych z grungem) coraz mniej taki grunge spod znaku Pearl Jam, Temple of The Dog, Soundgarden mi się podobał... właściwie teraz prawie wcale tego nie słucham. nie zachwycają mnie ci wokaliści.
nie, żeby PJ to była jakaś totalna wiocha, nigdy w życiu bym tak nie powiedziała (i myśle, że dziewczyny, które tutaj ich krytykują również tak nie uważają), ale coś jest w tym, że... przynudzają. właściwie do tej pory nie przesłuchałam wszystkich płyt Jamu, skapitulowałam w połowie dyskografii... natomiast płyty Nirvany wszystkie mi się podobają (acz też nie słucham Nirvanki jakoś namiętnie). moze to kwestia gustu, dla niektórych muza PJ jest uosobieniem grunge'u a Nirvana to wymoczki. tylko, że jeśli PJ miałby być najlepszym zespołem grunge'owym to ja chyba nie lubię grunge'u...
jeszcze chciałam napisać o takim zjawisku z którym czasem się spotykam. mianowicie często laski które bronią Nirvanę do upadłego są postrzegane jako "fanki Kurcika" niedojrzałe do tego by pojąć muze wspaniałego zespołu PJ, bo Kurcik ich nie lubił, więc one powtarzają wszystko po Kurciku. ok, może my fanki Nirvany lecimy na Kurcika, ALE jeszcze nie spotkałam fanki PJ która by nie leciała na Eddiego!!!!!!! co spotykam jakąś fankę PJ to zaraz: jakie Edi śliczne włoski, a jaki na unplugged był śliczny młody Edi.... sory, ale trochę to żenada dla mnie. poza tym, to że Cobain nie lubił PJ to jedno, a że świetnie znał się na muzie to drugie.
podsumowując: oba zepoły są ok i nie ma wiochy (chociaż dla mnie osobiście Nirvana jest fajniejsza).
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|